Ilustracje: Agnieszka Filipowska
Cykl: Świat Maksa i Zuzi- Tom XII
Wydawnictwo: Skrzat
Rok wydania: 2015
Stron: 40
Książki przeznaczone dla najmłodszych czytelników można podzielić na dwie zasadnicze grupy: takie, których głównym celem jest jedynie dostarczenie przyjemności i wzbudzenie w dziecku miłości do słowa pisanego oraz te, które niosą ze sobą jakiś przekaz, mają wartość dydaktyczną i edukacyjną. Opowieści o Maksie i Zuzi, zdecydowanie należą do drugiej grupy, a przesłanie w nich zawarte podane jest bardzo bezpośrednio.
To już dwunasta książeczka z cieszącej się popularnością serii o przygodach małego hipopotama Maksa i jego młodszej siostry Zuzi. Tym razem zwierzątka poznają ważną życiową lekcję i uczą się wyciągać wnioski z własnego postępowania. Niektóre z przygód są dla nich bezbolesne i w miarę bezpieczne, a jedyną ich konsekwencją jest nieco nieprzyjemności, inne zaś wiążą się z realnym niebezpieczeństwem, będącym skutkiem nieposłuszeństwa.
Maks, Zuzia oraz ich przyjaciele: zebra Monika, żółw Ponurak i krokodyl Gracjan stanowią zgraną grupę przyjaciół. Z przyjemnością spędzają ze sobą czas, pomimo dzielących ich różnic. Ich zachowanie idealnie odzwierciedla postępowanie kilkulatków, dzięki czemu książeczka bardzo dobrze trafia do małych czytelników.
Jest to opowieść przeznaczona dla dzieci, rozpoczynających swą przygodę z książką. Lekturę z pewnością ułatwi duża, czytelna obrazkami o rysunkowej kresce powinna sprawić dużo przyjemności każdemu dziecku. Ilustracje nie zachodzą na tekst, co nie rozprasza czytelnika i sprawia, że niniejsza publikacja jest bardzo czytelna.
Język książki jest prosty i przystępny a wykorzystane słownictwo nie jest zbyt bogate. Gdzieniegdzie tylko pojawiają się trudniejsze sformułowania, których sens wprost wynika z kontekstu w jakim zostały użyte. Dzięki temu książeczka pomoże rozwinąć zasób słów, jakim posługuje się młody czytelnik, nie wprawiając go przy okazji w konsternację, budząc wątpliwości, czy wie i rozumie, co jest przedmiotem opowiadania.
Ważną cechą serii „Świat Maksa i Zuzi” jest jej dydaktyczny charakter i ta opowieść również niesie ze sobą naukę. Jest to lekcja przekazana bardzo czytelnie i bezpośrednio, nie pozostawiając dziecku ani odrobiny miejsca na samodzielne wysnucie wniosków, gdyż te są jasno sformułowane.
Jest to dość przyjemna lektura, chociaż nie mogę powiedzieć, by zachwyciła. Postępowanie zwierzęcych bohaterów jest przewidywalne, a przeżywane przez nich przygody są mało inspirujące. Pozostaje jeszcze kwestia dydaktycznej natury tej książki. Zdecydowanie wolę bardziej subtelny sposób uświadamiania najmłodszych, wychodząc z założenia, że jeśli dziecko samodzielnie wyciągnie jakieś wnioski, to te pozostaną z nim na dłużej.
Nie wątpię, że seria przygód Maksa i Zuzi ma swoich oddanych fanów, mnie pierwsze spotkanie z tymi bohaterami nie oczarowało. Jest to ładna, przyjemna lektura, jednak prostota i nachalność przekazu nieco mnie odrzuciła. Preferuję lektury bardziej pobudzające wyobraźnię i zmuszające do myślenia.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.