piątek, 4 września 2015

Sztywny

Autor: Michał Gołkowski
Seria: Fabryczna Zona
Cykl: S.T.A.L.K.E.R Tom 4
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2015
Stron: 360

   „Fabryczna Zona” to seria postapokaliptycznych powieści różnych autorów, wydawanych przez Fabrykę Słów. Cykl S.T.A.L.K.E.R został oparty na uniwersum gier komputerowych pod tym samym tytułem, a głównym autorem piszącym książki w nim osadzone jest Michał Gołkowski. Dla mnie było to pierwsze spotkanie zarówno z pisarzem, jak i z serią, i miałam pewne obawy sięgając po książkę z samego środka cyklu. Na szczęście okazały się nieuzasadnione.

   Centralnym punktem przedstawionego świata jest Zona, zamknięta strefa, w której niegdyś doszło do nuklearnego kataklizmu. W niewielkiej ukraińskiej mieścinie leżącej na pograniczu ze skażonym obszarem ludzie bez perspektyw na przyszłość, bez większych wątpliwości i wbrew prawu udają się na zanieczyszczony teren, by zdobyć cenne artefakty powstałe wskutek promieniowania. Pozyskiwanie i sprzedaż takich przedmiotów jest zyskownym i pozornie łatwym zajęciem. Tych, którzy regularnie udają się do Zony zwie się stalkerami.

   Przedstawiony świat poza Zoną jest ponury i nijaki. Akcja powieści dzieje się w przeciągu dwóch kwietniowych tygodni, a zupełny brak roślinności pośród blokowisk tylko potęguję ogólnie panującą szarość. Deszczowa pogoda dodatkowo uzupełnia ten obraz, trudno doszukać się w nim cieplejszych barw. Uniwersum poznajemy z perspektywy Sztywnego. Stalker wprowadza nas w świat drobnych przestępców, którzy nic w życiu nie osiągnęli i żyją z dnia na dzień.

   Główny bohater i narrator opowieści, jest jednym z wielu mieszkańców miasteczka, jacy z wypraw do Zony uczynili sobie nieregularne źródło dochodów. Sztywny jest człowiekiem pozbawionym wszelkich zasad, nie stroni od używek i kobiet. Ma też ogromny talent do pakowania się w kłopoty, w czym pomaga mu jego skłonność do działania, zanim przemyśli sprawę. Pewnego dnia powraca z Zony sam, choć poszedł tam, zabierając ze sobą dwóch towarzyszy - jest to pierwszy krok na drodze ku kolejnym nieprzyjemnościom. Działając impulsywnie i pod wpływem używek, pogrąża się coraz głębiej w nieciekawej i niebezpiecznej sytuacji Gdy myśli, że gorzej już być nie może, okazuje się jak bardzo się myli.

   Stalkerzy, wśród których obraca się Sztywny to głównie amatorzy. Podobnie jak główny bohater często piją i zażywają coś mocniejszego, a kobiety traktują przedmiotowo. Zleceniodawcy, wysyłający ich do Zony, to gangsterzy większego kalibru, handlarze bronią i producenci narkotyków. Relacje między postaciami cechuje oschłość i powierzchowność. Pozbawieni wyższych wartości, starają się trzymać razem, skupiając wokół Akwarium - nocnego klubu, który czasy świetności ma już dawno za sobą. To tu zbierają się kilkuosobowe grupy, jakie następnie ruszają poza wojskowy kordon oddzielający normalny świat od tego skażonego. Tu również przychodzą po powrocie z Zony, by spieniężyć fanty i oddać się rozrywkom.

   Książka roi się od wulgaryzmów i brutalności, co nie dziwi, biorąc pod uwagę postać narratora. Język jest prosty, miejscami wręcz prostacki, idealnie oddaje sposób myślenia niewykształconego i niezbyt inteligentnego Sztywnego. Autor bez większych problemów prezentuje również inne sposoby myślenia, co widać w niektórych dialogach, gdy rozmówcami stalkera są naukowcy bądź doktorzy.

   Fabuła książki wciąga, a mnogość wydarzeń, na jakie w niej natrafimy sprawia, że ciężko się przy niej nudzić. Trudno sympatyzować z głównym bohaterem, jednak jego tendencja do ściągania na siebie kłopotów jest interesujaca. Co ważne, kolejne tarapaty. w jakie wpada Sztywny. nie wydają się wciśnięte na siłę i, choć można odnieść wrażenie, że postać ma wyjątkowego pecha, to jednak wyraźnie widać, że większość nieprzyjemności ściągnął na siebie sam. W tej powieści nieco mi zabrakło opisów, dzięki którym lepiej można by było zrozumieć, czym jest Zona.

   Wprawdzie to czwarta powieść Michała Gołkowskiego osadzona w świecie S.T.A.L.K.E.Ra, jednak nie jest to odczuwalne w żaden sposób. Spokojnie mogę więc polecić tę książkę nawet tym, co nie mieli wcześniej żadnej styczności z autorem. Jest to przystępna i wciągająca lektura, która pomimo brutalności nie przytłacza. Nie budzi też większych wrażeń, dlatego prawdopodobnie bardzo szybko się o niej zapomni. Jako niezobowiązująca, nieco banalna pozycja sprawdzi się idealnie i każdy kto lubi postapokaliptyczne klimaty powinien sam wybrać się do Zony.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

2 komentarze:

  1. Może powinnam się zainteresować tą serią? Tytuł obił mi się o uszy, ale nie podejrzewałam nawet, że moge poczuć się zachęcona do przeczytania ;)

    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie miałam wcześniej żadnej styczności z tym autorem, więc jak piszesz, mogę zacząć od tej książki.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.