wtorek, 10 listopada 2015

Nie taki smok straszny

Autor: Agnieszka Urbańska
Ilustracje: Karina Jaźwińska
Wydawnictwo: Skrzat
Rok wydania: 2015
Stron: 60

   Zachęcenie początkującego czytelnika do książki jest bardzo trudno. Nie ma tu efektów dźwiękowych, czy dynamicznie zmieniających się obrazów, są litery, które mozolnie trzeba składać w słowa, a słowa w pełne zdania. By ułatwić dziecku nabycie biegłości w sztuce czytania, powstała cała seria książeczek, przeznaczonych właśnie dla tych, którzy dopiero odkrywają magię zaklętą w słowach.

   Grześ pewnego poranka znalazł na balkonie smoka, zwierzątko dopiero co się wykluło a, że wyglądało na głodne i niepocieszone, postanowił je przygarnąć. Mały Cudok wywarł ogromny wpływ na chłopca oraz otaczających go ludzi. Smoczątko jest dla nich pretekstem do wprowadzenia pozytywnych zmian w życiu, to dzięki niemu Grześ postanawia jeść nieco zdrowiem, a starsza pani z sąsiedzka przygarnia psa i kota, by pokonać samotność.

   Chłopiec jest typowym kilkulatkiem, z ogromnym zasobem szalonych pomysłów, które realizuje przy pomocy dwóch najlepszych kolegów. Posiada również sporo empatii, rozumie tęsknotę smoka za rodzicami i choć jego przyjaźń jest dla niego cenna, nie czuje żalu, gdy Cudok go opuszcza. Grześ potrafi wyciągać wnioski i gdy zdarza mu się postąpić głupio, wyciąga z tego nauczkę.

   Ciekawie została zaprezentowana różnica w postrzeganiu świata przez dzieci i dorosłych. Z pośród tych drugich, jedna tylko sąsiadka, starsza samotna pani widziała w Cudoku smoka, a nie super nowoczesną zabawkę. Zajęci i zapracowani rodzice chłopca do końca nie podejrzewali, że pod ich dachem mieszka smoczątko.

   Książka została napisana bardzo przystępnym językiem, z użyciem prostych, pospolitych słów, dzięki czemu bez problemu zrozumieją ją mali czytelnicy. Dobrze wyważone proporcje między dialogami a opisami przygód chłopca sprawiają, że opowieść o ich przygodach czyta się płynnie. Poszczególne historyjki przyciągają uwagę i wywołują emocje u dziecka, tym samym ucząc je empatii.

   Strona graficzna książeczki jest dość przeciętna, choć przyjemna dla oka. Kolorowych i dość prostych ilustracji jest niewiele i w większości wypadków nie zajmują zbyt dużo miejsca. Co ważne, nie przesłaniają tekstu i nie rozpraszają czytającego. Duża, czytelna czcionka pozbawiona zbędnych ozdobników sprawia, że dziecko bez problemu może przeczytać tę opowieść.

   Jest to warta uwagi pozycja przeznaczona dla małego czytelnika. Historia krótkiej przyjaźni między smokiem a chłopcem wciąga, a umiejętnie dobrane słowa sprawiają, iż dziecko bez większego problemu wyobrazi sobie, że na jego balkonie też może wylądować smok. Co niezmiernie ważne, książeczka ta nie tylko zachęca młodego czytelnika do samodzielnej lektury, ale również wzbudza w nim odpowiednie emocje, zmuszając je do myślenia i rozmowy o przeczytanej historii.


Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

2 komentarze:

  1. Lubie takie książeczki, o smokach tez czytaliśmy, co prawda moja córka jest już za duża na tę pozycję, ale mam małą bratanicę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjaźń pomiędzy chłopcem a smokiem to ciekawy motyw. Będę polecać.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.