Cykl: Mistrz Haxerlin. Tom I
Wydawnictwo: Genius Creations
Rok wydania: 2015
Opowiadania Jacka Wróbla o Mistrzu Haxerlinie można było przeczytać w darmowej antologii Geniusze fantastyki, tam też zwróciłam uwagę na twórczość tego autora, a postać obwoźnego sprzedawcy magicznych (albo i niekoniecznie) i tajemnych artefaktów wzbudziła we mnie pozytywne wrażenia. Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina to dopiero pierwszy zbiór tekstów mu poświęconych, ale wszystkich czytelników, których urzekła postać głównego bohatera, z pewnością ucieszy wiadomość, że w planach są kolejne.
Autor osadził swojego bohatera w dość typowym fantastycznym uniwersum. Brak zaawansowanej techniki – szczytem osiągnięć jest prymitywna broń palna - magowie z własną gildią oraz panteon bliżej nieopisanych bogów. Czytając kolejne opowiadania, poznajemy jedynie wyrywki tego świata, trudno określić nawet jego geografię. Są miasta, miasteczka, bezdroża i zapadłe wioski. Podobnie wygląda kwestia sytuacji politycznej, o której dowiadujemy się równie mało, ponieważ Mistrz Haxerlin z racji wykonywanego zawodu unika spraw światowych, skupiając się na lokalnych. Nie natrafimy tu również na zbyt wielkie bogactwo fantastycznych kreatur i te spotkamy jedynie w opowiadaniu Grota Valdura (będącym cudownym hołdem dla wszystkich miłośników Wrót Baldura), ale nawet w tym wypadku są to jedynie ogromne pająki i gobliny.
W książce zdecydowanie większy nacisk położony został na przedstawieniu głównego bohatera. Mistrz Haxerlin, wyrzucony z kolegium magów za wybitny antytalent i brak zdolności do zaklęć, rozkręcił własny biznes, polegający na sprzedaży magicznych artefaktów, wspaniałych mikstur i cudownych przedmiotów. Jednak jego towary to zwyczajne podróbki, a sam handlarz stosuje wszelkie chwyty marketingowe, by wcisnąć niezbyt bystrym poczciwcom chłam, jaki sprzedaje. Dlatego też unika jak ognia wszelkich prawdziwych magów, a klientów wybiera spośród mieszkańców najbardziej zapyziałych wiosek, w których wjazd jego ruchomego kramiku jest wydarzeniem, o jakim mówić się będzie przez najbliższy rok. Haxerlin, wyzbyty wszelkich skrupułów, zrobi wszystko, by ciągnąć zyski ze sprzedaży, bezczelnie kłamie i wprowadza ludzi w błąd, wiedząc bardzo dobrze, że połową sukcesu jest odpowiedni wizerunek. Trudno mówić w jego przypadku o moralności, gdyż nawet kiedy ma okazję zrobić dobry uczynek, na pierwszym miejscu stawia własne życie i możliwość zarobku. Taki żywot siłą rzeczy wpędza go w liczne kłopoty, które są fabułą poszczególnych opowiadań.
Poszczególne teksty zawarte w zbiorze spaja interesująca osoba głównego bohatera. Nie łączą się w większą całość, stanowiąc szereg przygód, z jakimi boryka się Mistrz Haxerlin. Kilkoro pobocznych postaci przewija się przez więcej niż jedno opowiadanie, jednak nawet w takim przypadku trudno mówić o wątku fabularnie wiążącym całość. To sprawia, że każdy z tekstów można czytać niezależnie i choć w przypadku niektórych z nich wyraźnie widać chronologię, to nieznajomość poprzednich w niczym nie przeszkadza, by cieszyć się z następnych.
Książka napisana jest w bardzo lekki i zabawny sposób. Częste ironiczne komentarze bohatera, będącego przy okazji narratorem, śmieszą i sprawiają wrażenie, jakby autor „puszczał oko” do czytelnika. Jednocześnie znajdziemy tu odniesienia do różnych dzieł popkultury, jak choćby we wspomnianej wcześniej Grocie Valdura, które również stanowią przyjemny akcent lektury. Słownictwo, jakim posługuje się autor, nie jest specjalnie bogate, nie uświadczymy tu ani zbyt wielu archaizmów, ani przesadnie skomplikowanego języka.
Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina to zabawna i bardzo lekka lektura, która niejednokrotnie wzbudzi prawdziwe salwy śmiechu. Główny bohater dominuje wszystkie opowiadania, jakie znajdziemy w tym zbiorze, i ciężko nie patrzeć na książkę przez jego pryzmat. Daleko mu do obrazu cnót wszelakich: jest słabym człowiekiem i nieprzyjemnym krętaczem, jednak mimo tego nie sposób go nie polubić. Trudno też nie docenić jego inteligencji, która niejednokrotnie pomaga mu wykaraskać się z kłopotów. Z niecierpliwością wypatruję kolejnej odsłony jego przygód.
Za książkę dziękuję portalowi Insimilion.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.