Autor: Joe Abercrombie
Tytuł oryginału: Half the World
Tłumaczenie: Agnieszka Jacewicz
Cykl: Morze Drzazg. Tom II
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2015
Pomimo nie najlepszych wrażeń z lektury otwierającej cykl Morze Drzazg - powieści Pół króla - postanowiłam sięgnąć po drugi tom. Wykreowany przez Joego Abercrombie świat okazał się na tyle interesujący, że dałam mu jeszcze jedną szansę. O tym, że była to słuszna decyzja, przekonałam się dość szybko, gdyż w Pół świata nie znajdziemy wad, jakie skutecznie zniechęcały do lektury w przypadku Pół króla. Natrafimy tu natomiast na wszystko, za co można lubić twórczość tego brytyjskiego autora.
Drugi tom cyklu ponownie przenosi czytelnika na wody i wybrzeża Morza Drzazg. Tym razem jednak akcja powieści nie jest do niego ograniczona, gdyż jej część dzieje się daleko na wschodzie, na ziemiach wokół Morza Złotego, daleko poza jurysdykcją Najwyższego króla. Fabuła Pół świata osadzona jest kilkanaście miesięcy po wydarzeniach opisanych w Pół króla. Będący ministrem Gettlandu Yavri stara się zrobić wszystko, by zapewnić wielkość i dobrobyt swojej ojczyźnie, a kluczowym w tym celu wydaje mu się zerwanie poddańczego stosunku do Najwyższego króla.
Głównymi postaciami powieści są młodzi rekruci, Zadra Bathu oraz Brand. Młodość i związana z nią lekkomyślność oraz życiowa nieporadność sprawiają, że obydwoje pakują się w kłopoty, które na zawsze przekreślają ich szanse na dołączenie do elitarnego grona gettlandzkich wojowników. Niezwykłe talenty oraz charaktery obydwojga skupiły natomiast uwagę Yavriego, który postanowił wykorzystać ich do własnych celów, na zawsze wiążąc ze sobą ich losy. Dzięki wyprawie zorganizowanej przez ministra dojrzewają i uczą się bardzo wiele. Otoczeni przez pozornie przypadkową zbieraninę, odkrywają czym naprawdę jest prawdziwa wola walki oraz pobierają lekcje, jakie na zawsze zmieniają ich sposób patrzenia na świat.
Oprócz dwójki głównych postaci ponownie mamy okazję spotkać się z bohaterami poznanymi w Pół króla. Jedynie w przypadku Yavriego możemy zaobserwować zmiany w charakterze, ściśle związane z nabytym doświadczeniem oraz piastowaną funkcją ministra Gettlandu. Znani z poprzedniego tomu Rulf czy Sumaela pojawiają się jako tło do rozgrywanych wydarzeń i choć oboje mają ważną rolę do spełnienia, są bardziej statystami niż pełnoprawnymi bohaterami opowieści. Spotkamy tu natomiast sporo zupełnie nowych postaci, które uzupełniają poczet ciekawych charakterów zgromadzonych wokół ministra. Ponieważ rozgrywające się wydarzenia poznajemy z perspektywy Zadry albo Branda, nie wnikamy zbytnio w relacje łączące pozostałych, mamy natomiast okazję dobrze się przyjrzeć temu, jak zmienia się ich stosunek do młodych bohaterów. Od początkowej pogardy czy politowania przeradza się w poczucie równości, aż w końcu obydwoje zaskarbiają sobie szacunek i poważanie.
W powieści dzieje się bardzo dużo, jednak dynamiczna akcje nie dominuje na tyle, by zabrakło miejsca na dokładne przedstawienie przemierzanych przez bohaterów krain. Liczne walki zostały opisane dynamicznie i kolejne strony, na których postacie mierzą się ze sobą, czyta się błyskawicznie. Wszystkie wydarzenie mają swoje podstawy w polityce prowadzonej przez różne strony konfliktu, czy jest to Najwyższy Król i jego minister – Babka Wexen, czy Yavri albo młodziutka Cesarzowa Południa. W książce prawie nic nie dzieje się bez przyczyny i prawie nic nie jest pozostawione przypadkowi. Z czasem odkrywamy wielowarstwowe intrygi splatające losy bohaterów. Ponieważ wydarzenia poznajemy z perspektywy dwójki młodych ludzi, w książce znajdziemy wiele fragmentów, w których do głosu dochodzą ich rozchwiane, nieco dziecinne jeszcze emocje i myśli. Na szczęście nie ma ich na tyle dużo, by zniechęcały do lektury, stanowią raczej uzupełnienie kreacji postaci, które bez nich byłyby niepełne.
Pod względem językowym Pół świata okazało się lepsze niż Pół króla. Przede wszystkim nie znajdziemy tu tylu banalnych stwierdzeń, które tak irytowały w pierwszej części. Tu nawet jeśli się pojawiają, to przytaczane są jako powiedzonka konkretnych osób i w takiej formie stają się strawne. Ponieważ jest to proza przeznaczona raczej dla młodszych czytelników, użyty język jest bardzo grzeczny i pozbawiony wulgaryzmów, przez co może sprawiać wrażenie nieco sztucznie ugładzonego.
Pół świata okazało się znacznie ciekawsze od pierwszego tomu Morza Drzazg. Wprowadzenie dwójki narratorów zamiast jednego oraz powiększenie grona postaci, o których wiemy nieco więcej niż tylko to, że po prostu są, korzystnie wpłynęło na książkę. Dobra dynamika akcji połączona z dość dokładnym przedstawieniem świata sprawia, że w trakcie lektury ciężko o nudę i kolejne strony pochłania się błyskawicznie. W Pół świata znajdziemy domkniętą historię oraz zapowiedź jej dalszego ciągu, gdyż rozgrywające się w niej wydarzenia muszą mieć swoje konsekwencje. To zaś sprawia, że z chęcią sięgnę po kolejną część Morza Drzazg zatytułowaną Pół wojny.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Insimilion.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.