Autor: Andrzej Ziemiański
Cykl: Pomnik Cesarzowej Achai
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2014
Po budzącej kontrowersje, ale raczej dobrze przyjętej Achai, Andrzej Ziemiański nie porzucił wykreowanego na potrzeby powieści uniwersum i osadził w nim kolejny cykl - Pomnik Cesarzowej Achai. Jego czwarty tom, będący przedmiotem niniejszej recenzji, jest jednocześnie rozwinięciem przedstawionej wcześniej fabuły, jak i wstępem do zakończenia, które zgodnie z wizją autora zamykać ma wszystkie poruszone wątki.
Akcja powieści przenosi nas na drugi kontynent świata, w jakim znajduje się Cesarstwo utworzone przed wiekami przez Achaję. Spotkamy tam mieszkańców Królestwa Nayer, podobnie rozwiniętą społeczność, która posiada jednak zupełnie inną mentalność. Ludzie są apatyczni i bezwzględnie poddani władcy, zastraszeni perspektywą przymusowego werbunku, nie podejmują własnych inicjatyw, nie dopuszczają do siebie nawet zbyt odkrywczych myśli. Wyjątkiem jest niewielka, zbuntowana grupa skupiona w obleganej przez siły królewskie twierdzy Avahen. W wyniku zorganizowanej akcji wywiadowczej do Nayer trafiają Kai i Nuk, a niewiele później komandor Tomaszewski przenosi się do wspomnianej warowni.
Autor nie porzucił wątku poświęconego Shen i jej oddziałom partyzanckim. Chłopi z jakimi spotyka się w Kong prezentują równie poddańczą postawę co większość mieszkańców Nayer. Zderzenie jej idealistycznej wizji buntu przeciw cesarstwu z rzeczywistością zmusza ją do podjęcia niestandardowych kroków. Najważniejsze wydarzenia dotyczące cesarstwa rozgrywają się w Negger Bank. To właśnie tu przebywa cesarzowa oraz Rand, którego podjazdowa wojna z siłami specjalnymi o wpływy wchodzi na zupełnie nowe tory.
Podobnie jak w poprzednich trzech tomach Pomnika Cesarzowej Achai, w czwartej części również znajdziemy wiele różnych wątków. Najmniej eksploatowanym motywem są tym razem bezpośrednie starcia i walki między oddziałami, a jedyne, na jakie się natkniemy, to walki partyzanckie w prowincji Kong i oblężenie twierdzy Avahen. Znacznie więcej miejsca zajmuje polityka, zarówno ta na szczycie, gdzie rozstrzygają się losy najważniejszych osób w cesarstwie, jak i ta bardziej przyziemna, w której chodzi o wpływy na najniższe warstwy społeczne i budowanie w nich świadomości samostanowienia. Relacje między bohaterami są w powieści równie ważne. Dotyczy to zarówno już rozwijającego się związku Shen i Kadira, jak i kiełkującego dopiero uczucia między Kai i Tomaszewskim.
Ponownie spotykamy wszystkich bohaterów, z jakimi mieliśmy do czynienia w trzech poprzednich tomach. Dobrze opisani i scharakteryzowani już wcześniej, nie prezentują niczego nowego, jedynie Wyszyńska pokazuje takie strony swojej osobowości, jakie trudno było nawet wywnioskować z poprzednich części. Niewiele spotkamy tu nowych postaci i jedynym wartym wspomnienia wyjątkiem jest Ina - młoda pilotka latawców zwiadowczych z twierdzy Avahen, której lotnicza kariera zakończyła się, gdy tylko dziewczyna nabrała odrobiny ciała. Sfrustrowana i zrezygnowana dziewczyna wraz przybyciem komandora Tomaszewskiego odkrywa zupełnie nowe perspektywy.
Pod względem języka powieść niczym się nie różni od poprzednich trzech tomów. Proste słownictwo, nieskomplikowana składnia oraz żywe, dynamiczne dialogi sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Nie jest też tak najeżona wulgaryzmami, jak Achaja, choć te również tu znajdziemy.
Czwarty tom Pomnika Cesarzowej Achai pozwala czytelnikowi zagłębić się w przedstawiony świat, w którym autor konsekwentnie dąży do zamknięcia wszystkich rozpoczętych wątków. Odkrywane są nowe strony w konfliktach, zmieniają się sojusze, a wyścig do odkrycia, czym jest tajemnica tytułowego pomnika, powoli dobiega końca. Wspomnieni jeszcze w Achai Ziemcy również mają swój udział w przedstawianych wydarzeniach, gdyż Pomnik Cesarzowej Achai domyka wątki poruszone w pierwszej trylogii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.