Autor: Carlos Maria Dominguez
Tytuł oryginału: La case del papel
Tłumaczenie: Andrzej Sobol-Jurczykowski
Wydawnictwo: Świat książki
Rok wydania: 2005
Ludzie namiętnie czytający i kupujący książki tworzą dość specyficzną grupę społeczną, którą łączy pasja do literatury. Właśnie o takich osobach jest książka Dom z papieru Carlosa Mario Domingueza. Czy jednak samo przybliżenie się do środowiska moli książkowych to wystarczająco dużo, by zachwycić się powieścią?
Akcja tej króciutkiej książki rozpoczyna się w Cambridge, by dość szybko przenieść się do Urugwaju. Jednak zderzenie obu światów ma tu marginalne znaczenie, gdyż na pierwszym planie postawiona została miłość do książek i silna chęć ich posiadania, nad którą bohaterowie nie potrafią zapanować. W związku z tym, nie dane nam będzie przyjrzeć się scenerii w jakiej rozgrywają się wydarzenia, gdyż książka skupia się na zaprezentowaniu niewielkiej społeczności bibliofilów, z uwzględnieniem ich wszystkich wad i dziwactw.
Książka rozpoczyna się od gwałtownej śmierci Blumy Lennon, profesor uniwersytetu, która zginęła pod kołami samochodu z wzrokiem utkwionym w tomie poezji Emily Dickinson. Jej uczelnianemu koledze (narratorowi powieści) dostarczono do gabinetu tajemniczą przesyłkę – ubrudzony zaprawą murarską egzemplarz Smugi cienia Josepha Conrada. Czując, że za książką kryje się jakaś tajemnica wyrusza do Urugwaju by odnaleźć jej nadawcę i zrozumieć dlaczego Bluma otrzymała ten wyjątkowy tom.
W powieści przedstawionych została jedynie garstka bohaterów. Oprócz narratora, który zdradza nam o sobie bardzo niewiele, główną postacią jest Brauer – nadawca przesyłki. Krok po kroku poznajemy pełnię jego szaleństwa. Urugwajczyk traktuje swoje książki w wyjątkowy sposób, nadając im wręcz cechy ożywione. Do literatury francuskiej pije najlepsze wina, unika ustawiania na półce obok siebie autorów, którzy nie lubili się za życia i jak wszyscy bibliofile przekłada towarzystwo książek, nad interakcje z ludźmi. Jednak jego obłęd się nasila i z czasem przyjmuje coraz dziwniejszą formę. O reszcie postaci dowiadujemy się niewiele i prawie zawsze przez pryzmat ichniejszych księgozbiorów oraz sposobu ich traktowania.
Książka została napisana bardzo przystępnym językiem, a jej niewielka objętość sprawia, że lektura upływa błyskawicznie. Jest też prawdziwą kopalnią cytatów, z którymi utożsamić się może każdy zapalony czytelnik. Niewiele w niej natomiast tego, co choć jest niezwykle nieuchwytne, charakteryzuje literaturę iberoamerykańską – pewnego mistycyzmu i sugestywności narracji.
Dom z papieru to nieco zaskakująca opowieść, która wyjątkowo silnie trafia do każdego, kto kocha książki. Padają w niej tezy odnośnie tego, że taka miłość może być niebezpieczna i unaoczniają, że w każdym bibliofilu tli się iskierka szaleństwa. Czasem jedynie delikatnie błyska, powodując książkowy zakupoholizm, u innych wybucha gorącym płomieniem, zmieniając życie w piekło. Jest to powieść, obok której trudno przejść obojętnie, wywiera na czytelniku silne wrażenie i pozostawia po sobie wiele refleksji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.