Wydawnictwo: Sine Qua Non
Rok wydania: 2014
Stron: 188
„Kłamca 2,5. Machinomachia” to zbiór składający się z dwóch opowiadań i jednej mikropowieści, które uzupełniają cykl o Lokim autorstwa Jakuba Ćwieka. Akcja krótszych teksów umiejscowiona jest gdzieś pomiędzy dwoma pierwszymi tomami, w czasie gdy Loki dopiero rozpoczynał współpracę z aniołami. Natomiast wydarzenia opisane w „Machinomachii” mają miejsce już po zakończeniu „Kłamcy 2. Boga marnotrawnego”, kiedy to drużyna złożona z Kłamcy, Bachusa i Erosa dopiero zaczyna się docierać.
Zbiór rozpoczyna opowiadanie „Handlarz snów” i jest to najmniej interesujący tekst w książce. Loki wypełnia jedno z licznych zleceń dla anielskich zastępów, a intryga doprowadzająca do ujęcia indiańskiego bóstwa nie jest zbyt wyrafinowana. Kłamca prezentuje nieco swojego uroku, jednak nie mamy co liczyć na wgląd w jego motywy, choć znając postać z wcześniejszych opowiadań możemy być niemal pewni, że za jego działaniami kryje się coś więcej niż chęć zdobycia kilku anielskich piór.
„Swat” to historia zupełnie innego typu, gdyż w niej mamy okazję poznać Kłamcę w jednej z krótkich chwil, w których nie wykonuje żadnego zlecenia, a skupia się na własnych przyjemnościach. Gdy trafia mu się okazja do zdobycia pary anielskich skrzydeł, nie omieszka z niej skorzystać, tym bardziej, że zadanie wydaje mu się banalnie proste. Tu Loki to już nie tylko cyngiel anielskich zastępów, a postać, dla której najważniejszy jest zysk. I choć w pierwszej chwili można odnieść wrażenie, że cechuje go współczucie oraz chęć uszczęśliwienia zainteresowanych stron, to dość szybko musimy je zweryfikować.
Najpełniejszy obraz Kłamcy znajdziemy w tytułowej „Machinomachii”, jest tu wszystko za co miłośnicy Lokiego polubili prozę Jakuba Ćwieka: szybkie tempo, spora dawka humoru, nagłe zwroty akcji i wielopoziomowa intryga. Mamy okazję z bliska przyjrzeć się motywom Kłamcy i podziwiać jego zdolność do planowania akcji o bardzo szerokim zasięgu. Jego umiejętność manipulowania wszystkimi wokół robi spore wrażenie, a zdolność do narzucania innym własnej interpretacji rozgrywających się wydarzeń imponuje.
Kreacja Lokiego we wszystkich trzech opowiadaniach ewoluuje. Najpierw widzimy w nim zmyślnego wykonawcę rozkazów i dobrze opłacanego agenta, następnie dowiadujemy się, że Kłamca równie często skupia się na realizacji własnych celów, by w końcu poznać pełnię jego charakteru . Loki, by osiągnąć własny cel nie obawia się narazić na gniew mocom, które bez problemu mogłyby go unicestwić. Udowadnia tym, że jego arogancja i wiara we własne siły jest ogromna, nie jest jednak bezpodstawna, gdyż pokonując pojawiające się trudności zawsze osiąga swój cel.
W równie interesujący sposób zostali przedstawieni Eros i Bachus, dwaj greccy bogowie, którym Loki ocalił życie, by wykorzystać ich do własnych celów. Początkowo sprawiają wrażenie niezbyt ogarniętych wykonawców rozkazów, jednak z czasem udowadniają czytelnikowi, że w przeciwieństwie do skrzydlatych zdają sobie sprawę z prywatnych interesów Kłamcy. Pracodawcom Lokiego nie mamy okazji przyjrzeć się zbyt dobrze, zarówno archanioł Michał, jak i Gabriel prezentują dumną postawę i przekonanie o własnej wyższości; nie zagłębiają się w motywy jakimi kieruje się Kłamca, zakładając, iż w relacjach między nimi, jest on jedynie wykonawcą i narzędziem niezbędnym w pewnych okolicznościach.
Książkę czyta się błyskawicznie, między innymi dzięki bardzo przystępnemu językowi. Znajdziemy tu znacznie więcej dialogów niż opisów. Te pierwsze są barwne i żywe, idealnie oddają emocje bohaterów, drugie zaś tak znakomicie tworzą tło przedstawianych wydarzeń, że bez problemu możemy poczuć się ich świadkiem. Liczne nawiązania do wszelkich znanych mitologii, religii i wierzeń nie wprawiają czytelników w zakłopotanie, za to stanowią prawdziwie smakowity kąsek dla wszystkich, którzy są w stanie je wyłapać.
Ten niewielki zbiór jest dobrym uzupełnieniem serii o Kłamcy i spokojnie można go polecić nawet tym, którzy wcześniej nie mieli styczności z Lokim wykreowanym przez Jakuba Ćwieka. Czytelnik bez problemu odnajdzie się w realiach przedstawionego uniwersum, a wartka akcja i ciekawie zapętlona intryga tytułowej „Machinomachii” nie pozwolą na ani chwilę nudy. Znajomość dwóch pierwszych „Kłamców” sprawi, że odbiór tego zbioru będzie pełniejszy, gdyż Jakub Ćwiek konsekwentnie trzyma się przyjętej przez siebie wizji bohaterów.