Z lekkim opóźnieniem, spowodowanym burzową awarią internetu, ale w końcu mogę napisać poniższą notkę. Po pierwsze, zostałam nominowana przez
DżejEr Carmen do Versatile blogger award.
Za nominację ślicznie dziękuję i wypada zacząć się wywnętrzać.
1. Mam w domu kota, zwyczajny dachowiec, niewielka pręgowana kotusia o mocnym imieniu Blacha.
2. Posiadam jakże piękny i uroczy dyplom magistra inżyniera biotechnologii molekularnej, czym dementuję plotkę, jakoby umysły ścisłe nie czytywały literatury pięknej.
4. Namiętnie chadzam na mecze żużlowe i piłkarskie. Kibicuję oczywiście GKS Wybrzeże Gdańsk i Lechii Gdańsk (cudnie grali dzisiaj z Barceloną!).
5. Jakiś tydzień temu w moim domu pojawił się Kindle. Czytanie e-booków nie jest tak straszne, jak myślałam, ale ma też kilka denerwujących cech. Papierowa książki rządzą!
6. Ledwo założyłam bloga, to samo zrobiły moja mama i bratowa. Przyznam szczerze, że taki owczy pęd nieco mnie rozbawił.
7. Nie lubię wszelakich łańcuszków.
W związku z punktem 7, nie nominuję do zabawy nikogo, albo inaczej to ujmę: nominowaną może czuć się każda osoba, która napisała pod tym postem komentarz.
Drugi blogowy łańcuszek, który do mnie dotarł, a który spodobał mi się znacznie bardziej, to ten opracowany przez
Martę z Mk czytuje a do którego nominowała mnie
Basia z Czytelni, za co uprzejmie dziękuję.
Reguły zabawy są następujące:
W zabawie „Nie niszcz książek – używaj zakładek” może wziąć udział każdy. Aby do nas dołączyć, opublikuj na swoim blogu post o Twoich ulubionych lub wymarzonych zakładkach, następnie zaproś do zabawy siedmiu innych blogerów.
Czyli do dzieła:
Nie mam jakichś wymarzonych zakładek, z prostej przyczyny, uważam je za przedmioty użyteczne, ale niekoniecznie ważne. Oczywiście mam całą ich kolekcję, ale zebraną raczej przypadkiem, niż celowo. Naliczyłam ich 57, korzystam z jednej- przekładając ją z książki do książki. Wśród zakładek dominują te powyciągane z różnych książek oraz te od księgarni i antykwariatów internetowych.
Nominuję następujące blogi:
Pokusiłam się o nominację, gdyż uważam, że zabawa jest fajna.
A o to i zdjęcia szczegółowe:
Zakładki Top Gearowe, dodawane do felietonów Clarksona.
Zakładki różne, powyciągane z książek
Pierwsza na tym zdjęciu, to nawet nie pamiętam, jak do mnie trafiła, ale podoba mi się. Druga od przyjaciółki, córki leśnika, z logiem Pasów Państwowych. Trzecia i czwarta z Ligi Ochrony Przyrody, czyli wiek podobny do zakładki numer 2. Do tego dwie zakładki antykwariatowe z Tezeusza i z ForgetTheRest.
Oraz kolekcja zakładek z Selkara. W czasach, gdy an tej księgarni można było polegać, jak na Zawiszy, często robiłam tam zakupy, a dodawali po zakładce, do każdej książki. Tylko ostatnią mam pojedynczą. Takich z reading rocks mam z dziesięć.
I na tym kończę dzisiejszą, łańcuszkową notkę.