Autor: David Eddings
Tytuł oryginału: Magician’s gambit
Cykl: Belgariada- Tom III
Cykl: Belgariada- Tom III
Tłumaczenie:
Piotr W. Cholewa
Rok
wydania: 2000
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Stron: 280
To już trzecia, środkowa księga Belgariady. Z poprzednimi dwiema łączy
się bardzo płynnie, nie ma między nimi odstępu w czasie, ani w przestrzeni.
Pojawił się natomiast kolejny urywek historii świata umieszczony w prologu. O
tym, jak wiąże się on z wydarzeniami zawartymi w powieści dowiemy się dość
późno, bo dopiero w drugiej połowie książki.
Fabuła nabiera rozmachu i niektóre z wydarzeń, jakie mają miejsce w
tym tomie mają już znaczenie globalne. Są ważne dla całego stworzonego świata,
a nie tylko dla garstki poznanych bohaterów. Akcja nabiera też tempa, jednak
wciąż trwająca wędrówka powoli zaczynała mnie nużyć. Mamy okazję poznać kolejne
krainy i ich, mniej lub bardziej, pasjonujących mieszkańców, niekoniecznie
ludzi. Wędrowcy docierają do celu, lecz wbrew pozorom, nie jest to koniec ich
przygody. Ale o tym, co będzie działo się dalej przekonamy się dopiero w
następnej księdze, choć niektórych zdarzeń możemy się domyślić.
W tym tomie do wędrowców dołącza już tylko jedna nowa postać, pojawia
się stosunkowo późno, ale jest dość niezwykła i posiada nieprzeciętne
umiejętności. Pod koniec książki bohaterowie spotykają również pewną kobietę i
możemy zgadywać, że dołączy ona do grupy, gdyż również została uwzględniona w
proroctwie, o którym czytamy we wzmiankach od samego początku Belgariady.
Garion dorasta i coraz mniej w nim humorzastego nastolatka. Wydarzenia, z
jakimi przychodzi mu się zmierzyć sprawiają, że chociaż nie ma na to ochoty,
musi dojrzeć. Belgarath również prezentuje nam różne swoje oblicza, dowiadujemy
się o nim coraz więcej i jesteśmy w stanie lepiej go zrozumieć. Podobnie z
Polgarą, która tylko udowadnia jak różne maski potrafi założyć, by zagrać rolę
odpowiednią do okoliczności. Dalej
jestem daleka od sympatii względem niej, jednak przestała mnie tak straszeni
irytować, jak miało to miejsce w tomie pierwszym. Niektóre rozdziały w książce,
zostały napisane z perspektywy CeNedry, co jest miłą odmianą i wnosi pewną
świeżość. Poznajemy jej spojrzenie na bohaterów i utwierdzamy się w
przekonaniu, że jest niebanalną osobą oraz ważnym członkiem drużyny.
Lektura upłynęła mi bardzo przyjemnie. Eddings z wielkim wyczuciem
dawkuje czytelnikowi odpowiednie proporcje opisów i dialogów. Stworzony świat
zachwyca i po lekturze trzeciego tomu znamy go bardzo dobrze. Świetnie
wykreowani bohaterowie ujawniają swoje słabości oraz sposoby na ich pokonanie,
dodaje im to realizmu i sprawia, że stają się nam bliscy. Mamy okazję spotkać
również jeden z czarnych charakterów, który do tej pory jedynie krył się za
plecami swoich sług. Jego posunięcia budzą podziw, choć nie potrafił on uniknąć
błędów. Chciałabym móc poznać Ctuchika nieco lepiej, jednak nie było mi to
dane.
W ramach podsumowanie dodam jedynie, że tom trzeci nie odbiega od
swoich poprzedników. Ponadto splot wydarzeń, jakie mają w nim miejsce obiecuje
nam równie emocjonującą lekturę kolejnych ksiąg Belgariady.
Serdecznie dziękuję Serenity i Oceansoul za korektę i poprawki.
Recenzja ukazała się również na stronie Twierdzy Insimilion.
Recenzja ukazała się również na stronie Twierdzy Insimilion.
o, kolejna książka z cyklu "muszę to mieć" :)
OdpowiedzUsuńszczerze to nawet nie słyszałam, ale z chęcią rozejrzę się za pierwszą częścią i poznam bohaterów;)
OdpowiedzUsuńBo to dość stary cykl, a i wznowienie miało miejsce już 13 lat temu :) Ale jest warty uwagi, inne jego książki również.
UsuńMuszę spróbować rozpocząć tą serię, bo cały czas kusisz. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do zabawy:
http://ksiazkowyswiatpatrycji.blogspot.com/2013/07/blogowe-zabawy.html
Pozdrawiam :)
Dzięki za nominację :)
UsuńZostały już tylko dwa tomy, więc niedługo przestane kusić :) Potem będzie kontynuacja: Malloreon (5 tomów) i suplementy w postaci cyklu o Belgarathcie (3 tomy) oraz Polgara czarodziejka :)
Ale pewnie zrobię sobie przerwę.
Tę serię już od dawna mam w planach, hmm no właśnie w planach, musi ktoś mnie wreszcie do niej przycisną, bo na razie nie mam czasu z racji tego że Pratchett mną zawładnął :p
OdpowiedzUsuńPs. fajny blog :D
Serdecznie pozdrawiam
Ola
epickieksiazki.blogspot.com
Eddingsa znam już z 15 lat :) Zaczęłam od Ellenium i jakoś nie miałam okazji upolować całej Belgariady z przyległościami. W końcu się udało (choć nie było to ani łatwe, anie tanie :))
UsuńOd pierwszego tomu mnie zachęcasz do tego cyklu:) Czas się wziąć za siebie i go gdzieś wyszperać:)
OdpowiedzUsuń