Dziś postanowiłam opisać kolejny przepis, tym razem zupełnie mój, nieinspirowany niczym z zewnątrz, a przynajmniej tak mi się wydaje. Będzie to rybka, w sumie dowolna, to już kwestia indywidualnego smaku. Przygotowana wygląda tak:
A potrzebne będą:
- 0,5 kg nie za tłustej ryby (dowolnej, tu akurat jest to sandacz, w ten sam sposób robię też mirunę, czy dorsza, może być mrożona)
- 1 pomidor
- pół papryki (kolor wedle uznania, miałam akurat białą pod ręką)
- ok. 10 dag tartego żółtego sera w stylu holenderskim (gouda, lub edamski)
Przygotowanie jest banalnie proste. Rybę należy umyć, osuszyć, ułożyć w naczyniu żaroodpornym, dodać sól i pieprz do smaku. Pokryć ją pomidorem w plastrach oraz paskami papryki potem posypać żółtym serem o tak:
Teraz wystarczy wrzucić ją do piekarnika i piec w temperaturze 210 stopni, w zależności od grubości filetu 30 do 45 minut. I tyle, odważnym, którzy się skuszą na wypróbowanie przepisu życzę smacznego.
Bardzo fajny i prosty przepis, na pewno sprobuje, bo akurat mam faze na ryby.
OdpowiedzUsuńJa za rybką niekoniecznie, ale rodzince zrobię, a co mi tam ;)
OdpowiedzUsuńMmmmm wygląda smakowicie, rzadko jadam ryby ale może się skusze, bo przepis bardzo prosty :)
OdpowiedzUsuńZ rybką jest ten problem, że nie ma zbyt wielu pomysłów, jak ją przyrządzić :)
UsuńŚwietny pomysł, nigdy jakoś nie myślałam o połączeniu ryby z serem. Odkryję z chęcią nowe smaki!
OdpowiedzUsuńO taka rybna zapiekanka, podoba mi się :D Muszę to kiedyś wypróbować. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń