czwartek, 25 lipca 2013

Gambit magika

Autor: David Eddings
Tytuł oryginału: Magician’s gambit
Cykl: Belgariada- Tom III
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Rok wydania:  2000
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Stron: 280

   To już trzecia, środkowa księga Belgariady. Z poprzednimi dwiema łączy się bardzo płynnie, nie ma między nimi odstępu w czasie, ani w przestrzeni. Pojawił się natomiast kolejny urywek historii świata umieszczony w prologu. O tym, jak wiąże się on z wydarzeniami zawartymi w powieści dowiemy się dość późno, bo dopiero w drugiej połowie książki.

   Fabuła nabiera rozmachu i niektóre z wydarzeń, jakie mają miejsce w tym tomie mają już znaczenie globalne. Są ważne dla całego stworzonego świata, a nie tylko dla garstki poznanych bohaterów. Akcja nabiera też tempa, jednak wciąż trwająca wędrówka powoli zaczynała mnie nużyć. Mamy okazję poznać kolejne krainy i ich, mniej lub bardziej, pasjonujących mieszkańców, niekoniecznie ludzi. Wędrowcy docierają do celu, lecz wbrew pozorom, nie jest to koniec ich przygody. Ale o tym, co będzie działo się dalej przekonamy się dopiero w następnej księdze, choć niektórych zdarzeń możemy się domyślić.

   W tym tomie do wędrowców dołącza już tylko jedna nowa postać, pojawia się stosunkowo późno, ale jest dość niezwykła i posiada nieprzeciętne umiejętności. Pod koniec książki bohaterowie spotykają również pewną kobietę i możemy zgadywać, że dołączy ona do grupy, gdyż również została uwzględniona w proroctwie, o którym czytamy we wzmiankach od samego początku Belgariady. Garion dorasta i coraz mniej w nim humorzastego nastolatka. Wydarzenia, z jakimi przychodzi mu się zmierzyć sprawiają, że chociaż nie ma na to ochoty, musi dojrzeć. Belgarath również prezentuje nam różne swoje oblicza, dowiadujemy się o nim coraz więcej i jesteśmy w stanie lepiej go zrozumieć. Podobnie z Polgarą, która tylko udowadnia jak różne maski potrafi założyć, by zagrać rolę odpowiednią do okoliczności.  Dalej jestem daleka od sympatii względem niej, jednak przestała mnie tak straszeni irytować, jak miało to miejsce w tomie pierwszym. Niektóre rozdziały w książce, zostały napisane z perspektywy CeNedry, co jest miłą odmianą i wnosi pewną świeżość. Poznajemy jej spojrzenie na bohaterów i utwierdzamy się w przekonaniu, że jest niebanalną osobą oraz ważnym członkiem drużyny.

   Lektura upłynęła mi bardzo przyjemnie. Eddings z wielkim wyczuciem dawkuje czytelnikowi odpowiednie proporcje opisów i dialogów. Stworzony świat zachwyca i po lekturze trzeciego tomu znamy go bardzo dobrze. Świetnie wykreowani bohaterowie ujawniają swoje słabości oraz sposoby na ich pokonanie, dodaje im to realizmu i sprawia, że stają się nam bliscy. Mamy okazję spotkać również jeden z czarnych charakterów, który do tej pory jedynie krył się za plecami swoich sług. Jego posunięcia budzą podziw, choć nie potrafił on uniknąć błędów. Chciałabym móc poznać Ctuchika nieco lepiej, jednak nie było mi to dane.

   W ramach podsumowanie dodam jedynie, że tom trzeci nie odbiega od swoich poprzedników. Ponadto splot wydarzeń, jakie mają w nim miejsce obiecuje nam równie emocjonującą lekturę kolejnych ksiąg Belgariady.

Serdecznie dziękuję Serenity i Oceansoul za korektę i poprawki.
Recenzja ukazała się również na stronie Twierdzy Insimilion.

8 komentarzy:

  1. o, kolejna książka z cyklu "muszę to mieć" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szczerze to nawet nie słyszałam, ale z chęcią rozejrzę się za pierwszą częścią i poznam bohaterów;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to dość stary cykl, a i wznowienie miało miejsce już 13 lat temu :) Ale jest warty uwagi, inne jego książki również.

      Usuń
  3. Muszę spróbować rozpocząć tą serię, bo cały czas kusisz. :)

    Zapraszam Cię do zabawy:
    http://ksiazkowyswiatpatrycji.blogspot.com/2013/07/blogowe-zabawy.html

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za nominację :)

      Zostały już tylko dwa tomy, więc niedługo przestane kusić :) Potem będzie kontynuacja: Malloreon (5 tomów) i suplementy w postaci cyklu o Belgarathcie (3 tomy) oraz Polgara czarodziejka :)
      Ale pewnie zrobię sobie przerwę.

      Usuń
  4. Tę serię już od dawna mam w planach, hmm no właśnie w planach, musi ktoś mnie wreszcie do niej przycisną, bo na razie nie mam czasu z racji tego że Pratchett mną zawładnął :p

    Ps. fajny blog :D

    Serdecznie pozdrawiam
    Ola

    epickieksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eddingsa znam już z 15 lat :) Zaczęłam od Ellenium i jakoś nie miałam okazji upolować całej Belgariady z przyległościami. W końcu się udało (choć nie było to ani łatwe, anie tanie :))

      Usuń
  5. Od pierwszego tomu mnie zachęcasz do tego cyklu:) Czas się wziąć za siebie i go gdzieś wyszperać:)

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.