czwartek, 5 września 2013

Wielki stos wrześniowy- czyli w końcu przyszła paczka

   W końcu, po ponad miesięcznych negocjacjach uzgodniłam z przemiłą Megii24 jak będzie wyglądać paczuszka dla mnie. Ważyła około 17 kg! Choć podejrzewam, że samo opakowanie ważyło sporo, zapakowane były tak, że nawet największy koszmar doręczanej przesyłki nie był jej straszny. 
    W paczce dominował Józef Ignacy Kraszewski:


   A kolejno licząc:
Szalona, Czarna perełka, Rzym za Nerona- to ta nie podpisana, Boży gniew, Semko, Pogrobek, Królewscy synowie, Bajbuza, Morituri, Zygzaki, Roboty i prace, Sprawa kryminalna, Dzieci wieku, Sieroce dole, W starym piecu, Orbeka, Półdiablę weneckie, Lalki, Pułkownikówna. Lubię jego książki i choć nie czyta się ich lekko, to zazwyczaj są ciekawe i mimo wszystko wciągające. A autor doczekał się na regale półki na wyłączność, no prawie, upchnęłam w kąciku kilka innych książek z polskiej klasyki.

  Druga część stosiku już mieszana:


  Od dołu:

   Podwodni łowcy Jan Błachuta- kolejny tom moich ulubionych Tajemnic Zwierząt, spodziewałam się, że dominować będą w niej ryby, ale po przewertowaniu już wiem, że byłam w błędzie. Zapowiada się bardzo ciekawie.
   Pokażcie mi testament Adama Paul Herrmann-  To popularnonaukowa pozycja przygarnięta dla mamy, sama może też po nią sięgnę, ale nie w najbliższym czasie...
   Nana i Germinal Emil Zola- postanowiła w końcu poznać tego pisarza i choć nie spodziewam się lekkiej lektury apetyt na te pozycje mam spory.
   Królewski poseł, Towarzysze Jehudy Aleksander Dumas (ojciec)- Kolejne dwie powieści tego autora, z wielką ochotą po nie sięgnę.
   Trzy zbrodnie Arsena Lupin, Przygoda z Arsenem Lupin Maurice Leblanc- Bardzo lubię tego dżentelmena włamywacza i chociaż miałam obawy, czy nie dublują mi się przypadkiem z tym co mam w wydaniu z Bluszcza, to i tak przygarnęłam z ochotą. Najwyżej puszczę w świat, jeśli okaże się, że już to mam.
   Płonący las James Oliver Curwood- Od dzieciństwa mam ogromny sentyment do tego autora i każdą jego powieść witam z otwartymi ramionami.
   Córka śniegów, Syn słońca, Jerry z wysp- Dwie nieduże książki autora, którego lubię za historię Białego kła, czy się nie zawiodę, nie wiem, ale spróbować warto.
   Złocista droga, Emilka z Księżycowego Nowiu Lucy Maud Montgomery- Dwie powieści autorki, której czytałam do tej pory tylko Anię z Zielonego Wzgórza oraz Dziewczę z sadu. Lubię takie klimaty, więc i książki zamieszkały u mnie.
   Świerszcz za kominem, Dzwony, które dzwonią gdy odchodzi stary rok a przychodzi nowy Charles Dickens- Dwie krótkie historyjki, muszę w końcu się zabrać za lekturę dzieł tego autora.
   Ten zły wódz George Bidwell- Kolejna biografia w kolekcji, tym razem Wellington.
   Komedie, Wybór Aleksander Fredro- Tomik zawierający dość ciekawy przegląd dzieł tego autora, dwie z nich już za mną, choć pewnie z chęcią powtórzę. Kilku nie znam zupełnie, a raptem trzy z siedmiu zdublowały mi się z innymi wydaniami. Podejrzewam, że bez problemu znajdę im nowy dom.
   Wróbel w świątyni Ellis Petters- To XII tom historii kryminalnych braciszka Cadfaela. Wciąż mając przed oczami kreację Dereka Jacobi w tej roli, z wielką przyjemnością poczytam.
   Maigret i trup młodej kobiety, Wariatka Maigreta Georges Simenon- Następne dwa kryminały tego pana, muszą w końcu się za niego zabrać. 
   Sprawa wynajętej brunetki Erle Stanley Gardner- też kryminał i również oczekujący.
   Odyseja północy i inne opowiadania, A niech to żółwie Tasmana Jack London- ponownie ten autor, z racji różnych formatów, rozbiłam na dwie części. Tym razem opowiadania, jestem ich ciekawa.
   Drzewo wiadomości i inne opowiadania, Autografy Jeffreya Asperna i inne opowiadania Henry James- Dwa niewielkie tomiki opowiadań autora, którego powieści  bardzo lubię.

   Uff! I to by było na tyle. Moja poczekalnia rozrosła się znowu, a pomysłów po co sięgnąć jak zwykle mam zbyt wiele. Na szczęście udało mi się upchnąć wszystko na regałach, choć łatwe to nie było i sprawiło, ze niegdyś publikowane zdjęcia są już zupełnie nieaktualne.

11 komentarzy:

  1. Ale stoooos ;) Będziesz miała, co czytać. Ja już nie mieszczę się na regałach, a i tak książek dobywa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu, jestem pod wrażeniem! Ja już nie mam gdzie książek trzymać!

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurczę całkiem tego sporo...trochę tych książek znam, ale szczerze to mam teraz ochotę na coś całkiem innego...chyba, że któreś książki oceniam niesprawiedliwie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to mi kopara opadła, to chyba największy stos jaki widziałam i paczka 17 kg robi wrażenie biedny kurier musiał się nadźwigać :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie moja tematyka, jednak stos przeogromny, naprawdę wielki :D Miałam kiedyś przeczytać jedynie Emilkę, bo Ania mi się spodobała, ale jakoś nie miałam okazji. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, ale stosicha:) Czekam na recenzje:) Miłego czytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. 17 kg książek! Zaszalałaś:-) Wiele książek mam w planach.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.