Kolejna dawka epitafek dla różnych forumowiczów. Ze względu na zasady
zabawy dominują nekrologi dla ludzi z forum pratchettowego, ale ostatnie jest
dla Mith z forum Insimilionu, na którym udzielam się znacznie częściej i zdecydowanie
lepiej znam użytkowników.
Dwa epitafy dla Emmy, funkcjonującej ostatnio jak Abigail:
Ktoś tu ostatnio
epitafy wrzuca
Jej kolej też w
końcu przyszła
smutna jest czyjaś
brew krucza
Czyjaś wizja świata
jak bańka prysła
Żegnaj nam Abigail,
Emmo, Egzemmo
Czy jak Cię tam
znajomki zwali
Puste jest bez
Ciebie nasze lenno
Lecz świat się pewnie
nie zawali
Łzy się leją
rzęsiste i rzewne
Lecz stypa porządna
być musi
Stąd i pieśni
brzmią śpiewne
A kogo nie będzie,
niech go złość zadusi!
Abigail, była damą
o imionach wielu
Któż je wszystkie
spamięta drogi przyjacielu?
Wracała do nas
zawsze, wcielenia zmieniając
Dziś pod ziemią jej
biedne szczątki spoczywają
Czy wróci do nas
pytasz? Rzecz to raczej pewna
Nie przeszkodzi marmur grobu ani trumna z drewna
Użytkownik Mogget, z Oleśnicy, domagał się śmierci tępym narzędziem:
Mogget lubił się
plątać, gdzieś pod Oleśnicą
Aż w końcu padł, zgnieciony maselnicą!
I ponownie Marek:
Ktoś tu miał chyba
nekromancie zapędy
I temat, co
pustkami ostatnio mocno świecił
Rozruszał lirycznie
i rymami wskrzesił
Nekrologi rosną jak
wiosenne pędy
Lecz koniec musiał
być przykry
Wszak tu idea jest
właśnie taka
Marek kark złamał,
a co gorsza ptaka!
Płacze i żale w
piekle, to widok niezwykły
Łzy strumieniami
diablice nadobne wylewają
Gdyż dla oka uczta
wciąż jest wyśmienita
Została im tylko z
pogrzebu okowita
Bo choć bardzo chcą, już go nie rozruszają!
I jeszcze użytkownik Niebezpieczny groszek:
Pigułki z żaby to
ponoć dobra rzecz
Lecz łykać je w
nadmiarze niebezpiecznym jest
Przekonał się o tym
Niebezpieczny groszek
I teraz sam służy za leczniczy proszek
Tego pana znam z obydwu forów:
Był sobie pewien
Młokos Tremirenesem czasem zwany
Aż korciło zapytać:
czy my się skądś znamy?
Niecierpliwy był
czasem i dopytywać się lubił
Kiedy to, co
obiecane u niego się zjawi
Z drugiej strony
cierpliwość chyba też się skończyła
Gdyż jego dusza się błąka, a ciało spoczywa
Mith, która w dyskusji zawsze lubi mieć
ostatnie słowo:
Gdy pył bitewny już
opadł i krzyki w końcu zamilkły,
Jedna została
zwyciężczyni szyderczo szczerząc kły.
Mith poległa, choć
walczyła jak mogła i z sił całych
Asertywnie
odmawiała przejścia w świat umarłych.
Tak się zawzięła,
trwała w tej odmowie zaciętej,
Że aż tchu jej
zbrakło w piersi gniewem ściśniętej.
Padła martwa i
teraz już tylko słychać spod mogiły:
"Nie gryź mnie robaku nędzny, me kości jeszcze nie zgniły!"
Oj udane to, udane :D
OdpowiedzUsuńZabawnie ;)
OdpowiedzUsuń