wtorek, 18 sierpnia 2015

Inne pieśni

Autor: Jacek Dukaj
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2009
Stron: 524

   Miałam spore opory, sięgając po „Inne pieśni” Jacka Dukaja. Spodziewałam się książki z jednej strony inspirującej i ciekawej, z drugiej zaś niekoniecznie łatwej w odbiorze. Moje przewidywania okazały się słuszne i, choć lektura była wymagająca, jednak skutecznie zaostrzyła mój apetyt na inne powieści tego autora.

   Rzeczywistość przedstawiona w „Innych pieśniach” ma w sobie pewne wspólne cechy z tą jaką znamy z historii. Spotkamy sporo swojsko brzmiących nazw, czasem zupełnie identycznych, jak Aleksandria, czasem zaś jedynie zbliżonych w pisowni do tych nam znanych jak Aegipt. Wyobraźnia autora nie ogranicza się jedynie do odwzorowania znajomych realiów. W powieści aż roi się od nazw stworzonych przez pisarza, czy to opisujących miejsca, czy też przedmioty i pojęcia funkcjonujące w przedstawionym uniwersum. Znaczenia większości z nich bez problemu domyślimy się z kontekstu, jednak przez nagromadzenie neologizmów początki z tą powieścią nie były łatwe.

   Podstawą w kreacji sytuacji i postaci jest forma. Osoby o silnej charyzmie i osobowości potrafią narzucić swoją ją innym, dopasować tych, z którymi przebywają do własnej formy oraz ukształtować przebieg zdarzeń zgodnie z własną wolą. Ci obdarzeni wyjątkowym talentem w kreowaniu sytuacji – kratistosi - są w stanie narzucić swoją formę otoczeniu, zmieniając rzeczywistość i nadając jej indywidualnych rysów. Ich wpływy są na tyle silne, że wszyscy żyjący w zasięgu ich wpływu przybierają narzuconą z góry formę., zmieniając się zarówno fizycznie, jak i psychicznie, doprowadzająca własną morfę (postać), do wizji kratistosa.

   Głównym bohaterem opowieści jest Hieronim Berbelek. Poznajemy go jako prostego, choć wpływowego kupca i dyplomatę, jednak wraz z rozwojem wydarzeń odkrywamy coraz to nowe formy, jakie zmuszony został przybrać, zależnie od okoliczności, w jakich się znalazł. Berbelek kolejno przechodzi różne wcielenia, od ojca, poprzez dowódcę niewielkiej wyprawy, odzyskaną formę genialnego strategosa,, aż do tej ostatecznej, do której sukcesywnie, choć niekoniecznie świadomie, zmierzał - kratistobójcy. Hieronim, stając przed kolejnymi wyzwaniami, idealnie wpasowuje się w coraz to silniejsze formy, jakie wymuszają na nim okoliczności, wpływając tym samym na wszystkich, którzy znajdują się w jego towarzystwie. Z pozostałych bohaterów przedstawionych na kartach tej powieści na uwagę zdecydowanie zasługuje Szulima Amitace, gdyż to ona jest motorem, który uruchomił ciąg przemian. jakim zaszły w Hieronimie. Dwoje nastolatków: Alitea i Abel, dzieci Berbeleka, to osoby, które dopiero przybierają ostateczną formę, dlatego są bardzo podatni na wpływy. Kolejną ciekawą postacią jest Ihmet Zajdar, wykwalifikowany łowca i doskonały wojownik, który nigdy nie porzuca raz pochwyconego tropu ofiary, z własnej woli stał się towarzyszem późniejszego kratistobójcy. Znaczną część przedstawionej historii poznamy z perspektywy Aurelii Krzos rodowitej księżycanki, ucieleśnienia ognia. Towarzyszy strategosowi stanowiąc poniekąd jego ochronę oraz symbol współpracy z Illeą- władczynią księżyca.

   Język powieści nie należy do najłatwiejszych. Naszpikowany neologizmami sprawia, że lektura, zwłaszcza z początku, wymaga sporo skupienia. Mnogość poruszanych tematów i wielość wątków, na jakie się tu natkniemy również nie ułatwia odbioru książki. Kolejne fragmenty powieści są zupełnie różne, od powieści kryminalnej, poprzez przygodową czy science fiction, niektórym zaś fragmentom zdecydowanie najbliżej do rozprawki filozoficznej. Taka kompozycja sprawia, że książkę czyta się nierówno, przez niektóre fragmenty mknąc błyskawicznie, innym poświęcając znacznie więcej czasu i zaangażowania.

   Trudno podsumować tę powieść jednym zdaniem, zawiera w sobie zbyt wiele wszystkiego i za bardzo pobudza do różnorodnych rozmyślań, by ocena była sprawą prostą. Jest to lektura wymagająca wiele uwagi i skupienia i, choć niektóre fragmenty nieco mi się dłużyły, jednak ogólne wrażenie odniosłam bardzo dobre. Zdecydowanie polecam tę powieść każdemu, kto nie boi się poświęcić książce nieco więcej czasu i lubi sięgnąć po niebanalne wyzwanie.

3 komentarze:

  1. Wydaje się być dość ciekawa, być może po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój brat ma jedną ksiazke Dukaja. Zamierzam się za nią wziąć, choc muszę przyznać, ze jej objętość mnie nieco przeraża.
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Neologizmy mogłyby mi porządnie utrudnić lekturę i do tego zniechęcić już na samym początku.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.