niedziela, 13 września 2015

Inwazja królików

Autor: Alice Pantermuller,
Ilustorwała: Daniella Kahl
Tytuł oryginału: Mein Lotta-Leben. Alles voller Kaninchen
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Cykl: Pamiętnik Zuzy-Łobuzy. Tom I
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 2015
Stron: 184

   Wśród książek pisanych z myślą o dziewczynkach bardzo często przewijają się tematy oscylujące wokół rozmaitych zwierząt. Jedną z takich powieści jest pierwszy tom cyklu „Pamiętnik Zuzy-Łobuzy” zatytułowany „Inwazja królików”. Z pewnością nie zabraknie tu małych, kicających zwierzaków.

   Tytułowa Zuza jest dziewięcioletnią dziewczynką, która właśnie rozpoczyna naukę w czwartej klasie. Mieszka z rodzicami i siedmioletnimi braćmi bliźniakami. W domu przebywa również żółw Wacek, jednak Zuza wolałaby posiadać zdecydowanie bardziej interaktywne zwierzątko, jak pies czy chociaż królik, jakich całą gromadkę ma jej najlepsza przyjaciółka Zosia. Zuza wszelkimi sposobami dąży do spełnienia swego marzenia o małym, domowym futrzaku, przez co wpada w rozmaite kłopoty.

   Postacie przedstawione w powieści łatwo wpisują się w utarte schematy. Oprócz rezolutnej i nieco zwariowanej Zuzy, znajdziemy tu zadzierającą nosa dziewczynę, córkę bogatych państwa Beresteckich, surową nauczycielkę, czy lubiącą słodycze Zosię. Jednak oprócz tak schematycznie zaprezentowanych bohaterów spotkamy tu również nieco mniej jednoznaczne postacie, jak choćby starszą panią Szymkiewicz – sąsiadkę Zuzy, która zamiast siedzieć w domu i dziergać na drutach, regularnie grywa w tenisa. Relacje tytułowej bohaterki z rówieśnikami są dość zwyczajne, razem z Zosią nie ulegają czarowi Bereniki Beresteckiej przez co stają się klasowymi ousiderkami. W więzi Zuzy z rodziną również nie ma nic nadzwyczajnego, z braćmi dogaduje się średnio, choć czasem udaje im się razem bawić, a rodzice nie zawsze rozumieją jej punkt widzenia i próbują przeforsować własne zdanie.

   Fabuła powieści wciąga, a sposób jej przedstawienia w formie pamiętnika sprawia, że możemy w pełni utożsamić się z narratorką. W książce nie brakuje również humoru, zarówno sytuacyjnego, jak na przykład w scenie kąpania psa, jak i wynikającego wprost ze sposobu patrzenia na świat oczami Zuzy.

   Językowo powieść jest bardzo przyjemna a na uwagę zasługuje też pewna lokalizacja i sprowadzenie oryginalnych realiów w granice naszego kraju. Lekturę umilają również liczne ilustracje, gdyż rysunki wręcz przeplatają kolejne zdania. Dzięki temu przeczytanie książki nie zajmuje zbyt wiele czasu, a jej oprawa wizualna z pewnością zachęci młodych czytelników.

   Jest to książka zdecydowanie przeznaczona dla konkretnej grupy odbiorców- około dziesięcioletnich dziewczynek, jednak mi również sprawiła wiele przyjemności. Napisana lekko i z humorem skończyła się na tyle szybko, że zdążyłam odczuć pewien niedosyt. Z chęcią poznałabym dalsze losy zwariowanej Zuzy. Z czystym sercem polecam tę powieść każdej dziewczynce, nawet jeśli metryka niekoniecznie wskazuje na przynależność do docelowej grupy odbiorców.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

2 komentarze:

  1. Dobrze, że lekturę umilają ilustracje. Będę polecać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo schematu, fajnie że zaprezentowano, iż nie trzeba płynąć z głównym nurtem symbolizowanym przez Berestecką.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.