Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2015
Jakub Ćwiek większości czytelników kojarzy
się ze stosunkowo lekkimi i zabawnymi opowiadaniami, jakie można
znaleźć w pierwszych tomach jego dwóch najgłośniejszych cykli:
Kłamcy
oraz Chłopcach.
Chociaż wśród jego twórczości znajdziemy też poważniejszą
tematykę, to jednak powieść Ciemność
płonie, będąca
swoistym połączeniem horroru z dokumentem,
może być sporym zaskoczeniem dla jego fanów.
Miejscem akcji jest niegdyś cieszący się
złą sławą katowicki dworzec kolejowy. Dziś po starym budynku
pozostało niewiele więcej niż wspomnienie, jednak dawniej zwany
był „umieralnią bezdomnych” i jako taki został przedstawiony w
powieści. Autor spędził na dworcu sporo czasu, poznając opowieści
rezydujących i przybywających do Katowic bezdomnych. Zasłyszane
historie stały się dla niego inspiracją do napisania niniejszej
książki, którą uczynił pomnikiem wystawionym katowickiemu
dworcowi. Na końcu książki znajdziemy Opowieści
dworcowe, będące wspomnieniami
Jakuba Ćwieka z pobytu pośród bezdomnych.
Bohaterowie tej opowieści to zbieranina dość
ciekawych osób. Jak dowiadujemy się z Opowieści
dworcowych, większość z nich ma
swój realny pierwowzór. Postacie zostały przedstawione bez
koloryzowania, w nieco naturalistyczny sposób. Pomimo pewnych
słabości odnajdują w sobie pokłady odwagi oraz wzajemną
lojalność. Nie natrafimy tu na herosów gotowych stawić światu
czoła, a raczej zwyczajnych ludzi, zdolnych zarówno do wielkich jak
i do egoistycznych czynów. Nikt tu nie jest czarno-biały.
Pośród dworcowych rezydentów znajdują się
również osoby, dla których jest on jedynym schronieniem przed
tytułową, bliżej niezdefiniowaną, Ciemnością, jaka nocą zapada
wszędzie wokół, by wchłonąć i spalić nieostrożnych. Do
„wybranych”, świadomych tego, co się dzieje wokół dworca,
dołącza studentka Natka. Jej życie ulega całkowitej przemianie,
gdy nadchodzący wieczór koszmarami zmusza ją do szukania ratunku
na katowickim dworcu. Poznaje tam innych wybranych przez Ciemność
oraz zwykłych bezdomnych, nieświadomych kłębiącego się nocami
mroku.
Będący oksymoronem tytuł został bardzo
dobrze zobrazowany na kartach powieści. Liczne opisy w plastyczny
sposób oddają ideę kłębiącego się mroku i płonącej, budzącej
strach Ciemności.. Nadaje to powieści pełnego grozy klimatu, a
brak wyjaśnienia przyczyn stojących za tym, kto i dlaczego został
„wybranym”, tylko pogłębia to wrażenie. Niedopowiedzenie czym
tak naprawdę jest Ciemność oraz czemu tylko nieliczni są świadomi
jej obecności jest sporym mankamentem książki. Czytelnik otrzymuje
jedynie pewne poszlaki, ogólny zarys tego, jak działa
spersonifikowany mrok, jednak nie może liczyć na wyjaśnienie
przyczyn zjawiska, co może budzić lekki niedosyt i sprawiać
wrażenie nieskończenia.
Pod względem języka powieść zwraca uwagę
śląską gwarą, jaką posługuje się kilkoro bohaterów, a która
może być niezrozumiała dla czytelników nie mających styczności
z tym etnolektem. Jednak śląskie wstawki są bardzo nieliczne i w
niczym nie utrudniają odbioru powieści, za to nadają szczególne
rysy bohaterom. Język, jakim posługują się postacie, jest
różnorodny i wyraźnie wskazuje na pochodzenie wypowiadających się
osób. Zgodnie ze stereotypami, policjant Grzesiek stosuje dość
proste słownictwo, równie prosty język cechuje podstarzałą
prostytutkę Izkę, zaś w przypadku Natki czy pisarza Literata mamy
do czynienia ze znacznie bogatszym zasobem słów. Narracja
poprowadzona jest płynnie, przez co nie natrafimy na większe
przestoje podczas lektury.
Ciemność płonie
to przede wszystkim bardzo klimatyczna opowieść. Wrażenie
spopielającego wszystko mroku jest niezmiernie sugestywne. Nieco
rozmyta i pełna niedopowiedzeń fabuła nie przeszkadza w odbiorze
książki, choć pojawia się ciekawość i pytanie: dlaczego?
Otwarte zakończenie książki pozostawia bogate pole do
interpretacji i domysłów, przez co może zniechęcać do siebie
miłośników zamkniętych historii. Książka ta jest również
bardzo ciekawym obrazem życia bezdomnych na nieistniejącym już od
kilku lat katowickim dworcu i jako taka jest wyjątkową powieścią.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Insimilion.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.