czwartek, 14 kwietnia 2016

Stosik popyrkonowo-zakupowy

   Jakoś tak wyszło nieco niespodziewanie, że znów mogę zarzucić stosikiem. Winny temu, po części Pyrkon, a w znacznej mierze Insimilion, dzięki któremu znów mam co czytać, przynajmniej jeśli chodzi o fantastykę. No i promocja w Arosie też swoje dołożyła, gdyż po raz pierwszy od dość dawna rzuciłam się tam na zakupy.

A stosik wygląda tak:


  Od dołu licząc

   Życie Charlotte Bronte Elizabeth Gaskell Pierwsza z Arosowych pozycji i jednocześnie uzupełnianie kolejki dzieł tej autorki na moich półkach. Żebym ja jeszcze wiedziała,kiedy znajdę czas, by ją przeczytać...
   Nawiedzony hotel Wilkie Collins Po bardzo dobrych wrażeniach z lektury Księżycowego kamienia tego autora, postanowiłam sięgnąć po następną. Również z Arosa.
   Roderick Hudson Henry James zamyka moją zakupową część stosu. Moi czytelnicy wiedzą, że lubię tego autora i niezwykle trudno mi się oprzeć przed kupnem kolejnych tytułów, choć do lektury jego książek potrzebny mi jest specyficzny nastrój.
   Królowie Dary Ken Liu To pierwsza z Pyrkonowo-Insimilionowych zdobyczy. Wystarczyło podejść do stoiska SQN i dostaliśmy książkę do recenzji jako portal a ja dość szybko położyłam na niej moje żądne fantastyki łapki. Nie mam pojęcia czego się spodziewać, ale mam nadzieję na dobrą lekturę.
   Grimm City. Wilk! Jakub Ćwiek Historia identyczna jak z poprzedniczką. Lubię Jakuba Ćwieka jako pisarza i już co nieco pisałam o jego książkach. Jestem szalenie ciekawa jego próby w mrocznym kryminale. Przy okazji miałam okazję przeprowadzić z nim wywiad, dzięki któremu polubiłam go również jako rozmówcę i czytelnika, gdyż jego filozofia czytania jest szalenie bliska mojej. Chętnych do lektury wywiadu zapraszam na Insi.
   Nim zawisną Joe Abercrombie To już zwieńczenie stosiku i ostatnia z Insimilionowych recenzentek, ta akurat nie z Pyrkonu (choć odebrana przy jego okazji). Dość dawno temu recenzowałam pierwszy tom Pierwszego prawa, w końcu mam okazje sięgnąć po drugi,

   I to by było na tyle, stosik skromniutki, ale esencjonalny. A w popyrkonowy bilans muszę doliczyć również uroczą koszulkę od Legend Polskich (swoją drogą, genialny projekt!), poniżej prezentujeę przepiękną grafikę zdobiącą koszulkę. (Przypadkiem zupełnym udało mi się zgarnąć dwie koszulki i dwa plakaty, więc podzieliłam się z rodziną i znajomymi, sobie zostawiając jedynie jedną z koszulek).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.