Autor:
Felix J. Palma
Cykl: Trylogia wiktoriańska. Tom II
Tytuł
oryginału: El mapa del cielo
Tłumaczenie:
Patrycja Zarawska, Iwona Michałowska-Gabrych
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Rok
wydania: 2014
Po drugim tomie cyklu można się spodziewać nie tylko tego, że
będzie on stanowił kontynuację pierwszego oraz, że w dalszym
ciągu będziemy śledzić losy poznanych wcześniej bohaterów, ale
i konsekwencji w stylu oraz sposobie przedstawienia opowieści. Pod
tym względem Mapa nieba zaskakuje, gdyż druga część
Trylogii wiktoriańskiej
napisana jest nieco
inaczej niż poprzedzająca ją Mapa czasu.
Tym
razem autor przenosi nas do roku 1898, w którym Herbert George Wells
wydał powieść Wojna światów.
Przedstawiony świat nie różni się od tego zaprezentowanego w
Mapie czasu. Miejscem
akcji jest przede wszystkim Londyn, choć jedna z umieszczonych
wewnątrz książki opowieści przenosi czytelników na biegun
południowy, prawie identyczny z tym, jaki znamy. Sceneria
rozgrywających się wydarzeń przedstawiona jest bardzo
skrupulatnie, znajdziemy tu liczne opisy dotyczące wspomnianych
miejsc, dzięki którym bez problemu możemy nakreślić sobie ich
pełny obraz. Ponownie jak w poprzednim tomie natrafimy na
społeczeństwo żyjące marzeniami, dające się porwać nawet
najbardziej fantastycznym wizjom. Tym razem jednak, przedstawiony
świat jest dużo bardziej brutalny i znacznie mroczniejszy, a
dramatyczne wydarzenia tylko podkreślają rozłam między nim, a
nieco sielankowym obrazem wyrysowanym w poprzednim tomie.
Fabuła Mapy nieba znów
skupia się wokół postaci
Herberta G. Wellsa. Większość przedstawionych wydarzeń poznajemy
z jego perspektywy, dzięki czemu coraz lepiej poznajemy postać
pisarza, który z czasem uświadamia sobie własną wyjątkowość. W
drugiej części Trylogii wiktoriańskiej
spotkamy innych bohaterów znanych nam z pierwszego tomu, w tym
takich, których role w Mapie czasu mogły
wydawać się ograniczone do
jednego epizodu. Nie zabrakło tu również nowych postaci.
Najważniejszą z nich jest inspektor Cornelius Clayton, członek
specjalnego wydziału Scotland Yardu. Jest to inteligentny, nieco
arogancki młody człowiek, którego okoliczności zmusiły do
zweryfikowania tego, co może być realne, a co pozostaje jedynie w
sferze fantastycznych rojeń. Drugą, niemniej ważną postacią jest
Emma Harlow, dwudziestokilkuletnia dziewczyna rozczarowana światem w
jakim przyszło jej żyć,. Panna pochodząca z zamożnej rodziny,=
posiada wszystko, co zdawać się może niezbędnym do szczęścia i
wciąż męczy ją żądza poznania czegoś więcej. Ta potrzeba stoi
za nietypowym zadaniem jakie wyznaczyła jednemu z konkurentów do
własnej ręki – Montgomery'emu Gilmore'owi.
Poprzedni tom charakteryzowała
silnie szkatułkowa konstrukcja, pełna opowieści zamkniętych w
opowieściach. W przypadku Mapy nieba również
mamy do czynienia z podobnym zabiegiem umieszczania pobocznych
historii wewnątrz głównego nurtu fabuły, jednak w znacznie
mniejszym stopniu niż miało to miejsce w Mapie czasu.
Najważniejszą z takich opowieści jest wątek dotyczący wyprawy
zorganizowanej w poszukiwaniu przejścia do wnętrza Ziemi. Na
pokładzie statku badawczego Annawan spotkamy Edgara Allana Poe,
drugą po Herbercie G. Wellsie, autentyczną postać umieszczoną w
książce.
Tym, co najbardziej różni tę
powieść od poprzedniej części Trylogii wiktoriańskiej,
to sposób poprowadzenia fabuły. O ile w Mapie czasu
narrator snuł swoją opowieść niczym kronikarz spisujący
wydarzenia, o tyle tutaj akcja przedstawiona jest bardziej
bezpośrednio. Już nie jest to relacja zdawana czytelnikowi przez
uważnego widza, a znacznie bardziej typowe, przedstawienie fabuły
poprzez dokładne opisanie rozgrywających się wydarzeń oraz za
pomocą dialogów między postaciami. Narrator w dalszym ciągu
zwraca się bezpośrednio do czytelnika, choć robi to zdecydowanie
rzadziej. Zniknęła iluzja, z jaką mieliśmy do czynienia w
pierwszym tomie, sprawiając, że Mapa nieba
jest bardziej jednoznaczna i prostsza w odbiorze niż jej
poprzedniczka. Natrafimy tu niekiedy na ślady sugerujące
nieścisłość prezentowanej historii czy niezgodność
przedstawionego świata z rzeczywistym, jednak narrator nie bawi się
z czytelnikiem i nie próbuje go zwieść, jak miało to miejsce w
Mapie czasu.
W związku z innym sposobem
prezentacji rozgrywających się wydarzeń, język powieści również
uległ pewnym przeobrażeniem. W dalszym ciągu znajdziemy w nim
zabawne i nietypowe metafory, jednak jest ich znacznie mniej niż w
pierwszym tomie. Znacznie większa liczba dialogów sprawia, że
akcja powieści jest bardziej dynamiczna i żywa. Bohaterowie
wypowiadają się i podejmują działania spontanicznie, reagując na
zmieniające się okoliczności w jakich się znaleźli, co ma
odzwierciedlenie w języku jakim się posługują.
Mapę nieba cechuje
zdecydowanie większe tempo akcji niż to, z jakim mieliśmy do
czynienia w Mapie czasu.
Dramatyzm przedstawionych wydarzeń również jest znacznie większy.
Natrafimy tu na opisy, które mogą budzić obrzydzenie, gdyż
bohaterom niejednokrotnie przyjdzie mierzyć się z brutalnością
przedstawionego świata. I o ile pierwsza część Trylogii
wiktoriańskiej przywodzi na
myśl dziewiętnastowieczną klasykę literatury, tak w przypadku tej
części trudno o takie skojarzenie, gdyż jest to powieść znacznie
bardziej współczesna w odbiorze. Nie świadczy to jednak o tym, że
jest to książka gorsza od poprzedniczki, choć zdecydowanie traci
na oryginalności. Mimo że lektura upływa przyjemnie, a
przedstawione wydarzenia wciągają czytelnika, to jednak brakuje w
niej tego specyficznego uroku, który sprawiał, że przy lekturze
Mapy czasu co rusz na
ustach pojawiał się uśmiech.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Insimilion.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.