wtorek, 3 września 2013

Świat Króla Artura, Maladie

Autor: Andrzej Sapkowski
Rok wydania: 1995
Wydawnictwo: SuperNOVA
Stron: 216

   Autora tej książki chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, myślę że nie będzie nadużyciem nazwanie go najważniejszym autorem polskiej fantastyki od czasów Stanisława Lema. Sławę przyniósł mu cykl poświęcony Wiedźminowi Geraltowi z Rivii, jednak inne jego dzieła, takie właśnie jak „Świat Króla Artura. Maladie” są również warte uwagi.

   Ten tomik jest dość specyficzny, większą jego część zajmuje rozprawka na temat mitu Króla Artura i Rycerzy Okrągłego Stołu. Fascynacja autora legendami, kształtującymi Wielką Brytanię aż kipi z każdej strony tego paranaukowego eseju. Sapkowski przybliża czytelnikowi oblicza zmieniającej się legendy oraz okoliczności w jakich te zmiany następowały. Dla kogoś, kto o najsławniejszym Królu Brytów wszech czasów słyszał jedynie pobieżnie, jest to świetna okazja by poznać różne oblicza legendy. Ci, którzy o Królu Arturze wiedzą więcej mogą zgłębić temat i skonfrontować swoje wyobrażenie tej historii, z tym, jakie prezentuje nam autor.

   Dzięki pierwszemu tekstowi można uchwycić głębszy sens świata stworzonego na potrzeby Wiedźmina. Można odnaleźć źródłosłów większości nazw własnych oraz imion zawartych w Sadze, a także zdecydowanie lepiej zrozumieć zachodzące w niej wydarzenia oraz świat wierzeń. Bo kimże innym będzie Melitele jeżeli nie Wielką Białą Potrójną? Tekst okraszony był specyficznym dla Sapkowskiego humorem,  napisany jest językiem bardzo przystępnym, dzięki czemu przez kolejne strony mknie się błyskawicznie.

   Drugim tekstem zawartym w książce jest opowiadanie/mikropowieść zatytułowana „Maladie”, poświęcona, najsłynniejszej chyba, parze historycznych kochanków: Tristanowi i Izoldzie o Złotych Włosach. Jednak ta dwójka jest tylko ważnym tłem, determinującym losy głównych bohaterów opowieści: Morholta, Branwen oraz Izoldy o Białych Dłoniach, których legenda opisana przez Josepha Bediera zepchnęła na drugi plan. Przewodnim tematem tej historii jest oczywiście miłość, potężna i destrukcyjna, nie licząca się z nikim i każdą postronną osobę spychająca w niebyt. Uczucie, które nie uszczęśliwiło nikogo, nawet tych najbardziej zainteresowanych, a przyniosło nieszczęście i rozpacz wszystkim. Jednak historia nie jest aż tak przygnębiająca, pojawia się światełko w tunelu, które rozświetla ten ponury i mroczny obraz i pozwala wierzyć, że bohaterów spotka choć odrobina szczęścia.

   Sapkowski po raz kolejny udowodnił, że mistrzowsko operuje piórem, że potrafi nie tylko wnikliwie analizować rozmaite źródła, ale też stworzyć coś, co wciągnie do głębi i pozostawi czytelnika w dość specyficznym, nieco mrocznym, nastroju. Polecam tę książkę każdemu, zarówno miłośnikom autora, jak i fanom fantastyki, osoby zainteresowane historią również znajdą tu sporo dla siebie.

7 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że dobrze poleciłam:) Ja jestem w tej książce zakochana, bo uwielbiam ten specyficzny styl Sapkowskiego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiała chwilę poczekać, ale mnie też szalenie się podobała :) Choć liczyłam na więcej niedomówień ;) Ale ten wręcz gotycki klimat!

      Usuń
  2. Bardzo lubię legendę o Arturze, więc na pewno sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sapkowskiego nie czytałam nic, ale chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nic Sapkowskiego jeszcze nie czytałem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam na półce jego "Narrenturm", więc wreszcie poznam coś Sapkowskiego:)

    OdpowiedzUsuń
  6. To może być naprawdę świetna książka...zarówno zrozumienie świata Wiedźmina jak i legendy o Arturze, które wprost ubóstwiam;) Jednocześnie nie wiem czy zapraszałam Cię już do Wyzwania u mnie na blogu? Czytamy Polecane Książki...jest to wyzwanie z podlinkowaniem i pozostawianiem u mnie linków recenzji biorących udział w wyzwaniu - później powstanie lista i podsumowania;))

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.