poniedziałek, 6 października 2014

Otwórz oczy, zaraz świt

Autor: Mateusz Czarnecki
Wydawnictwo: Al Reves
Rok wydania: 2014
Stron: 212

   Jak prosto jest ulec potędze konsumpcjonizmu, pogoni za materialnością, dążeniem do perfekcji. Równie łatwo jest zagubić się w tym, czego sami oczekujemy od siebie, tym, jak chcemy by widział nas świat. Czasem by to zmienić potrzebujemy przeprowadzić psychiczno-duchową rewolucję, a to nigdy nie przychodzi bez wyrzeczeń.

   Teodor, to bardzo autobiograficzna postać. Młody człowiek sukcesu, prezes świetnie prosperującej firmy, spełniony w prawie każdej płaszczyźnie życia. Jednak to tylko pozory, wewnętrznie jest już zmęczony tym wszystkim, powierzchownością takiej egzystencji i brakiem prawdziwych uczuć. Oderwany od najbliższej rodziny, bez kogoś, na kim mógłby się wesprzeć w każdej chwili, pogrąża się w marazmie i przygnębieniu. Jeden impuls wystarczył by to zmienić, niespodziewana podróż do Indii i spotkanie Amiry sprawiło, że zaczął oczekiwać od życia czegoś więcej. Gdy jakiś czas później cała, jego misternie budowana, idealna bajka legła w gruzach, postanawia w końcu zacząć żyć dla siebie i stawia wszystko na jedną kartę- bilet do Bombaju.

   Równie ważne, co życiowa przemiana Teodora, są w tej powieści Indie. Począwszy do bardzo komercyjnego ujęcia, od obowiązkowych punktów, które odwiedzić musi każdy turysta, poprzez coraz bardziej odległe rejony, aż do prawdziwie egzotycznych i nietypowych miejsc, jak klasztor gdzieś u podnóża Himalajów. Już od pierwszych stron można było poczuć ducha Indii, gwar ulic, intensywne zapachy przypraw, oraz feerię barwnych strojów Hindusów. Autor zdecydowanie widział, co opisuje i można to wyczuć w trakcie lektury.

   Jednak najważniejszym w tej powieści, jest chyba przedstawienie stylu życia mieszkańców Indii, całkowicie odmienny od naszego, nastawionego na dokonanie czegoś, kiedy, zamiast cieszenia się życiem tu i teraz, skupionym na planowaniu, zamiast na przeżywaniu. Dla typowych wychowanków europejskiej kultury poznanie czegoś tak odmiennego musi być szokiem, a podążenie taką, a nie inną życiową ścieżką na pierwszy rzut oka może wydawać się niewykonalne. Jednak nawet afirmacji chwili można się nauczyć, wystarczy nieco zwolnić, zatrzymać się, zacząć cieszyć się tym, co mamy i realizować własne marzenia, pilnując, by naprawdę były nasze, a nie stanowiły projekcji cudzych oczekiwań.

   Lektura upłynęła mi bardzo przyjemnie. Książa wzruszyła, nieco zaskoczyła i chociaż jej podstawowe przesłanie niekoniecznie było skierowane do mnie, doceniam je, gdyż taki właśnie styl życia towarzyszy mi od dawna. Oczarowały mnie indyjskie pejzaże, oddanie bogatego kolorytu tego niesamowitego kraju i skonfrontowanie go z polską codziennością. Książa zmusza do refleksji nad samym sobą, do przemeblowania swoich wartości i zastanowienia się, na ile są one ważne.

   Zdecydowanie polecam tę powieść każdemu, kto chociaż raz zaczął się rozmyślać, dokąd zmierza. Być może dzięki lekturze znajdzie w sobie impuls, by odmienić na lepsze swą prozaiczną egzystencję. Każdy zainteresowany kulturą Indii, również powinien wpisać tę książkę na listę obowiązkowych książek do przeczytania.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Lubimy czytać.

5 komentarzy:

  1. Właśnie widziałem niedawno Twoją recenzję na portalu LC. Kurcze, szkoda, że nie brałem udziału w rekrutacji.... fajna sprawa ;)

    A co do książki - czytałem, czytałem. Bardzo dobra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, ja też przeżywam męki zazdrości o to reckowanie dla lubimyczytać ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że z publikacją gdzie indziej muszę czekać na publikację na LC, a im to zajmuje mnóstwo czasu... :)
      Ale książki można fajniutkie przytulić, to fakt :D

      Usuń
  3. No i kolejna fantastyczna recenzja tej ksiażki. Jestem już do niej na maxa przekonana i możesz być pewna, ze ją napewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.