Wrzesień rozpoczęłam od serii egzemplarzy recenzenckich otrzymanych dzięki Lubimy Czytać, a było ich co nieco, niestety na wszystkie recenzje trzeba będzie nieco poczekać. Później zaczęłam kurczyć moją poczekalnie i udało mi się zdjąć z niej aż sześć książek, więc wynik uważam za całkiem dobry. A ogólnie czytanie szło mi przyzwoicie, było nieco krótszych pozycji, nieco obszerniejszych, jak co miesiąc. A co na to liczby?
Przeczytanych książek było 12, w tym tylko jeden komiks. Licznik stron przeczytanych zatrzymał się na 1950, co dało przeciętny wynik 65 stron dziennie. Mam nadzieję, że październik będzie bardziej łaskawy. Za to co mnie cieszy bardzo mocno udało mi się odhaczyć 1000 przeczytaną książkę, na mojej półce na Lubimy Czytać, więc w sumie powód do świętowania jest.
Moja biblioteczka wzrosła jedynie o 5 pozycji i pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna udało mi się przeczytać więcej książek niż mi przybyło.
Moje wrześniowe lektury zdominowała fantastyka, było nieco pozycji dziecięcych, nadrabianie cyklu Tajemnice zwierząt, oraz jedna pozycja popularno-naukowa. Mnie samą zaskoczył absolutny brak klasyki, co już staram się nadrabiać. A kolejno szło tak:
O zdrowiu i chorobach szlachty polskiej. Ludzkie defekty, humory i następcy Hipokratesa Karolina Stojek-Sawicka
Jest to bardzo interesująca propozycja, choć dość ogólnikowa. W odbiorze bardzo przyjemna, jednak wolałabym widzieć taką publikację napisaną przy współpracy lekarza, czy mikrobiologa. Miałam nadzieję poczytać o dawnych chorobach, a dostałam dość ogólny przegląd informacji z zakresu historii medycyny. Nie zmienia to faktu, że książkę wspominam bardzo miło. Pełna recenzja wkrótce, musi poczekać na swoją premierę na LC.
Nie spodziewałam się aż tak przyjemnej lektury. Z jednej strony niby banalna historia o człowieku, który odnalazł samego siebie, z drugiej strony zmusza do głębokiego zastanowienia się nad własnym życiem. Czy zawsze to do czego dążymy jest tym, czego nam potrzeba? Podobnie, jak w powyższą, wkrótce mam nadzieję, pojawi się pełna recenzja.
Kolejny komiks o smerfach w mojej kolekcji.
Trzy historyjki o małych niebieskich ludzikach i ich odwiecznym wrogu Gargamelu. Zabawne i sympatyczne, smerfy od zawsze należały do moich ulubionych bohaterów komiksowo- kreskówkowych.
Szalenie kolorowa i zabawna. Urzekła mnie neologizmami i sporym formatem. Spodziewałam się mniejszej książeczki, a tu duży, większy od A4 format i sztywna, porządna oprawa. W odbiorze bardzo przyjemna, a piękne ilustracje skuszą każdego młodego czytelnika. Więcej o niej w recenzji.
Choć trzy poprzednie tomy Nauki Świata Dysku od dawna mam już w domu, to jakoś miałam niezrozumiałe opory przed lekturą. Gdy otrzymałam tę książkę od LC, opory musiały ustąpić i bardzo dobrze. Nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać i miło zaskoczyła mnie konstrukcja książki. Przeplecenie teoretycznych, filozoficzno- naukowych rozważań z fabułą incydentu na Niewidocznym Uniwersytecie. Ogromna dawka humoru jest kolejną zaletą książki. Pozycja zdecydowanie dla tych, co lubią myśleć i kwestionować otaczającą ich rzeczywistość.
W pewnym sensie jest to odcinanie kuponów od uznanej Belgariady, z drugiej strony świetne uzupełnienie całego cyklu, usystematyzowanie historii stworzonego uniwersum. U nas wydana w trzech tomach, oryginalnie stanowiących jedną książkę, Wszystkie tomy zrecenzowane. Tak w trakcie lektury przyszło mi do głowy, jak opowiedziana tu historia wygląda z drugiej strony z perspektywy tych złych. Choć takiej wersji już się nie doczekam.
Motyle naszych lasów i łąk Adam Małkiewicz, Mięczaki z muszlą i bez muszli Katarzyna Bulman, Beata Pokryszko, Koty duże, średnie, małe Tomasz Kokurewicz
Kolejne trzy tomy z mojego ulubionego cyklu przyrodniczych książek edukacyjnych. Pięknie ilustrowane, oprócz przedstawienia ciekawych gatunków zwierząt wprowadzają również w podstawy ekologii.
Czarnoksiężnik ze Szmaragdowego Grodu Lyman Frank Baum
To pierwszy tom dość obszernego cyklu Kraina Oz, bardziej znana pod tytułem: Czarnoksiężnik z Krainy Oz. Kultowa już historia o wyprawie, której celem jest spełnienie marzeń przy pomocy wielkiej i potężnej magii. Mądra książka z pięknym przesłaniem, Wydana bardzo ładnie, w grubej oprawie, na świetnym papierze i okraszona bardzo miłymi dla oka ilustracjami. Powoli przymierzam się do recenzji.
To wszystko, co udało mi się w tym miesiącu przeczytać, dość różnorodnie, jak zwykle u mnie. Pozostaje jedynie popracować nad lepszymi wynikami w październiku.
Na zakończenie pragnę zachęcić wszystkich swoich czytelników, do wzięcia udziału w sztukaterowym konkursie.
Na zakończenie pragnę zachęcić wszystkich swoich czytelników, do wzięcia udziału w sztukaterowym konkursie.
Bardzo dobry wynik ;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nadal ilość książek które przybyły, przekraczają ilość przeczytanych, ;)
OdpowiedzUsuń