sobota, 13 czerwca 2015

Dyskretny bohater

Autor: Mario Vargas Llosa
Tytuł oryginału: El heroe discreto
Tłumaczenie: Marzena Chrobak
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2014
Stron: 380

   To moje drugie spotkanie z tym peruwiańskim autorem i laureatem nagrody Nobla. Po niezbyt łatwej, ale i pasjonującej, lekturze powieści „Pantaleon i wizytantki”, która przede wszystkim zaskoczyła formą, postanowiłam dać pisarzowi drugą szansę i sięgnęłam po „Dyskretnego bohatera”. Zresztą literatura iberoamerykańska zawsze mnie pociągała swą egzotyką i specyficznym spojrzeniem na świat.

   W powieści przeplatają się dwa wątki, jeden zakorzeniony w Limie opowiedziany z perspektywy don Rigoberta, wiernego przyjaciela Ismaela Carrery, właściciela największej peruwiańskiej firmy ubezpieczeniowej. Drugi wątek osadzony jest w Piurze, niewielkim, otoczonym pustynią, mieście na północy kraju, a jego narratorem jest Felicito Yanaque, właściciel dobrze prosperującej firmy transportowej. Autor w bardzo barwny i sugestywny sposób opisuje oba miasta, choć zdecydowanie lepiej przyjdzie nam poznać prowincjonalną Piurę.

   Blisko osiemdziesięcioletni Ismael Carrera, który ma wszystko, z wyjątkiem godnych dziedziców majątku, postanawia się ożenić, z prawie czterdzieści lat młodszą służącą. Związek ten wywołał ogromny skandal, tym większy, że dwoje synów Ismaela nie ma zamiaru odpuścić ani grosza z majątku ojca. Don Rigoberto znalazł się w samym centrum tego wydarzenia, od momentu gdy zgodził się być świadkiem na ślubie przyjaciela. Felicito Yanaque, przedsiębiorca, który do wszystkiego doszedł ciężką pracą pewnego poranka znajduję list z propozycją „ochrony”. Jednak nie ma najmniejszego zamiaru dać się zastraszyć i jako jedyny mieszkaniec rozwijającej się Piury postanowił stawić szantażystom opór.

   W kryminalnym wątku z Piury możemy spodziewać się dość zaskakującego zakończenia, a rozwiązanie zagadki, kim są szantażyści wcale nie przynosi ulgi Felicitowi Yanaque. Sam przedsiębiorca jest niezwykłym przykładem człowieka, który będąc wiernym swoim ideałom oraz zawsze postępując w sposób ze wszech miar moralny i etyczny dorobił się sporego, jak na prowincjonalne możliwości majątku i stał się w Piurze ważną osobistością. Wysokie poczucie moralności nie przeszkadza mu w utrzymywaniu kochanki, z obecności której jego żona świetnie zdaje sobie sprawę. Don Rigoberto, pasjonat sztuki, żonaty ze znacznie młodszą od siebie Lukrecją poświęcają swój czas na planowanie podróży po Europie, którą ze względów na zachowanie Ismaeala i jego synów musieli odłożyć w czasie. Oboje wnikliwie komentują zachowanie bogacza oraz kulisy jego zaskakującego małżeństwa. Sen z powiek spędza im również nietypowe zachowanie Fonsita, syna Rigoberta.

   Oprócz szeregu interesujących postaci, mamy okazję przyjrzeć się mentalności oraz obyczajom, zupełnie innym od tych jakie znamy w Europie. Gdzie kobieta może być co najwyżej żoną albo kochanką, a jeśli już pracuje zawodowo, to na mało znaczących stanowiskach jak służąca, handlarka, czy sekretarka. Wyraźnie widać też różnice i podziały społeczne, wynikające wprost z różnic majątkowych. Zupełnie inaczej też prezentują się mieszkańcy stolicy oraz prowincjusze z Piury. I choć obraz peruwiańskiego społeczeństwa, jaki rysuje nam autor, nie jest pełny, jednak daje spore wyobrażenie o całości.

   Książkę czyta się bardzo dobrze, choć i tu natrafić można, na znany z „Pantaleona i wizytantek” zabieg przeplatających się dialogów, między różnymi bohaterami. Nie często spotkamy się z tego typu zapisem, w którym miast bezpośredniego przywołanie rozmowy, następuje jej przytoczenie i z pewnością nie jest aż tak kłopotliwe w odbiorze, jak we wspomnianej powieści. Płynna narracja i interesująca fabuła sprawiają, że od powieści ciężko się oderwać.

   Polecam tę książkę każdemu, przedstawia szereg ciekawych, świetnie zarysowanych, ludzkich charakterów. Dla miłośników iberoamerykańskiej literatury jest to pozycja obowiązkowa, jako typowy przedstawiciel takiej prozy. Nieco egzotyczna, emanuje południowym klimatem i kusi wnikliwością przedstawienia południowoamerykańskich realiów.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.