środa, 10 czerwca 2015

Kacper Niewypał. Total(na) porażka

Autor: Stephan Pastis
Cykl: Kacper Niewypał. Tom III
Tytuł oryginału: Timmy Failure. We meet again
Tłumaczenie: Maria Jaszczurowska
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2015
Stron: 272

   Często zdarza mi się sięgać po literaturę dziecięcą, z jednej strony powoduje mną ciekawość co nowego pojawiło się w tym sektorze rynku wydawniczego, z drugiej zaś z chęcią sprawdzam, jakie książki warto polecić dziecku. W ten sposób natrafiłam na trzecią część cyklu przygód detektywistycznych Kacpra Niewypała.

   Głównym bohaterem tej opowieści jest chłopiec, uczeń początkowych klas szkoły podstawowej, choć sam o sobie mówi, że jest detektywem. Jego pomocnikiem jest Total, wyimaginowany przyjaciel- niedźwiedź polarny, który zawsze służy Kacprowi pomocą, choć nie omieszka wystawić za nią faktury płatnej w przysmakach.

   Kacper warunkowo wraca do szkoły i żeby go z niej nie wydalili musi oddać projekt z przyrody, którym nie jest zainteresowany nawet w najmniejszym stopniu. Dopiero zlecenie od starszego kolegi na odnalezienie legendarnego Cud Projektu przyrodniczego wyzwala w Kacprze jakieś większe emocje związane z tym przedmiotem. Swą pomoc w znalezieniu tego mitycznego wręcz artefaktu zaoferowała Karina Corrida, wróg numer jeden Kacpra, co gorsze Niewypał właśnie z nią ma przygotować swój własny projekt przyrodniczy.

   Cała opowieść przedstawiona jest z perspektywy głównego bohatera, a wydanie książki przywodzi na myśl dziennik, notatnik, w którym Kacper zapisuje, co go spotkało. W związku z tym narracja miejscami jest dość chaotyczna idealnie oddając sposób myślenia tak młodego człowieka, co niestety niekorzystnie odbiło się na płynności lektury. Za to ciekawym urozmaiceniem są liczne ilustracje, również wyglądające, jakby wyszły spod ręki narratora.

   Fabuła powieści miejscami zaskakuje, chociaż z powodu specyficznie prowadzonej narracji dość ciężko się na niej skupić. Na brak akcji nie można narzekać, Kacper co rusz pakuje się, albo raczej to inni go pakują, w jakieś nowe przygody. Ponieważ to właśnie główny bohater jest narratorem opowieści, pozostałe postacie poznajemy z jego bardzo subiektywnej perspektywy. Oczywiście nie jest problemem, by między wierszami dopatrzeć się ich pełniejszej charakterystyki, nie zaburzonej przez uprzedzenia i odczucia Kacpra.

   Przez książkę przemknęłam dość obojętnie i to jest chyba jej największą wadą. Trudno byłoby mi znaleźć w niej cokolwiek, co wzbudziłoby moje zainteresowanie, a sam Kacper dość mocno mnie irytował. Sprawił wrażenie dość zagubionego i bardzo nieufnego dziecka, któremu trudno przyznać się do porażki.

   Powieść ma spore szanse spodobać się dzieciom, choć jej odbiorcami będą raczej chłopcy, niż dziewczęta. Powinna wzbudzić ciekawość młodego czytelnika a jej pamiętnikarska, naszpikowana szkicami forma z pewnością ułatwi lekturę, tym, którzy dopiero uczą się składać litery w zdania. Jednak patrząc na nią okiem rodzica, nie udało mi się znaleźć w niej nic wartościowego, a jedynie dość banalne przygody przeciętnych bohaterów, których trudno przedstawić dziecku jako wzór do naśladowania.

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.