Autor:
Stephan Pastis
Cykl:
Kacper Niewypał. Tom III
Tytuł
oryginału: Timmy Failure. We meet again
Tłumaczenie:
Maria Jaszczurowska
Wydawnictwo:
Znak
Rok
wydania: 2015
Stron:
272
Często
zdarza mi się sięgać po literaturę dziecięcą, z jednej strony
powoduje mną ciekawość co nowego pojawiło się w tym sektorze
rynku wydawniczego, z drugiej zaś z chęcią sprawdzam, jakie
książki warto polecić dziecku. W ten sposób natrafiłam na
trzecią część cyklu przygód detektywistycznych Kacpra Niewypała.
Głównym
bohaterem tej opowieści jest chłopiec, uczeń początkowych klas
szkoły podstawowej, choć sam o sobie mówi, że jest detektywem.
Jego pomocnikiem jest Total, wyimaginowany przyjaciel- niedźwiedź
polarny, który zawsze służy Kacprowi pomocą, choć nie omieszka
wystawić za nią faktury płatnej w przysmakach.
Kacper
warunkowo wraca do szkoły i żeby go z niej nie wydalili musi oddać
projekt z przyrody, którym nie jest zainteresowany nawet w
najmniejszym stopniu. Dopiero zlecenie od starszego kolegi na
odnalezienie legendarnego Cud Projektu przyrodniczego wyzwala w
Kacprze jakieś większe emocje związane z tym przedmiotem. Swą
pomoc w znalezieniu tego mitycznego wręcz artefaktu zaoferowała
Karina Corrida, wróg numer jeden Kacpra, co gorsze Niewypał właśnie
z nią ma przygotować swój własny projekt przyrodniczy.
Cała
opowieść przedstawiona jest z perspektywy głównego bohatera, a
wydanie książki przywodzi na myśl dziennik, notatnik, w którym
Kacper zapisuje, co go spotkało. W związku z tym narracja miejscami
jest dość chaotyczna idealnie oddając sposób myślenia tak
młodego człowieka, co niestety niekorzystnie odbiło się na
płynności lektury. Za to ciekawym urozmaiceniem są liczne
ilustracje, również wyglądające, jakby wyszły spod ręki
narratora.
Fabuła
powieści miejscami zaskakuje, chociaż z powodu specyficznie
prowadzonej narracji dość ciężko się na niej skupić. Na brak
akcji nie można narzekać, Kacper co rusz pakuje się, albo raczej
to inni go pakują, w jakieś nowe przygody. Ponieważ to właśnie
główny bohater jest narratorem opowieści, pozostałe postacie
poznajemy z jego bardzo subiektywnej perspektywy. Oczywiście nie
jest problemem, by między wierszami dopatrzeć się ich pełniejszej
charakterystyki, nie zaburzonej przez uprzedzenia i odczucia Kacpra.
Przez
książkę przemknęłam dość obojętnie i to jest chyba jej
największą wadą. Trudno byłoby mi znaleźć w niej cokolwiek, co
wzbudziłoby moje zainteresowanie, a sam Kacper dość mocno mnie
irytował. Sprawił wrażenie dość zagubionego i bardzo nieufnego
dziecka, któremu trudno przyznać się do porażki.
Powieść
ma spore szanse spodobać się dzieciom, choć jej odbiorcami będą
raczej chłopcy, niż dziewczęta. Powinna wzbudzić ciekawość
młodego czytelnika a jej pamiętnikarska, naszpikowana szkicami
forma z pewnością ułatwi lekturę, tym, którzy dopiero uczą się
składać litery w zdania. Jednak patrząc na nią okiem rodzica, nie
udało mi się znaleźć w niej nic wartościowego, a jedynie dość
banalne przygody przeciętnych bohaterów, których trudno
przedstawić dziecku jako wzór do naśladowania.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.