środa, 3 czerwca 2015

Podsumowanie kwietniowo-majowe

   Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią pora na podsumowanie mojej dwumiesięcznej blogowej nieobecności. Z różnych przyczyn moje wyniki czytelnicze nie powalają i są zdecydowanie poniżej moich oczekiwań, ale mówi się trudno i jedyne co można zrobić, to nadrabiać, by kolejny miesiąc przyniósł lepsze rezultaty.
   A w liczbach wyglądało to następująco. W przeciągu tych dwóch miesięcy przeczytałam jedynie 10 książek co łącznie dało 3242 strony, czyli jedynie nieco ponad 53 strony dziennie. W tym okresie w mych gościnnych progach zawitało 18 nowych książek, więc znów znacznie więcej lektur mi przybyło, niż udało się przeczytać. Może w tym miesiącu uda mi się nieco odwrócić tę tendencję, ale zobaczymy. Pocieszające jest jedynie to, że każda z przeczytanych książek doczekała się recenzji i już niedługo wszystkie trafią na bloga. 
   A kolejno przeczytałam:

   Pan Lodowego Ogrodu. Tom IV Jarosław Grzędowicz

   To już zwieńczenie tego wciągającego cyklu. Długo za mną chodził i sporo czasu zabrało mi przekonanie się, by w końcu go przeczytać. I choć poszczególne tomy nieco się różnią między sobą, zwłaszcza, jeśli chodzi o wrażenia, jakie wywołują, to jednak lektura całości sprawiła mi ogromną przyjemność. Recenzja pojawi się już niedługo.

   Edgar i jego świat. Przygody małej myszki Malvina Miklos

   To jedna z wielu pozycji dla najmłodszych, jakie miałam okazję przeczytać w kwietniu. Barwna i sympatyczna opowieść o małej dzielnej myszce, która zawsze wie, co powinna zrobić.

   Kucyk Zefirek i jego przygody Dora Toth Csurkene

   To druga z bajecznie kolorowych książeczek, jakie miałam okazję przeczytać ostatnimi czasy. Jak dla mnie stanowczo zbyt różowa, za bardzo dziewczęca, tym bardziej, że nie lubię takiego generalizowania i przypisywania lektur określonej płci.
 
   Gigantyczna broda, która była złem Stephen Collins

   Ten komiks zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Jego monochromatyczność i piękne wydanie, szczerze spodziewałam się czegoś nieco mniejszego i z pewnością nie na kredowym papierze, Więcej o nim w recenzji, która już niedługo pojawi się na blogu

   Niespodzianka na 6 liter Barbara Spychalska- Granica

   Spodziewałam się typowej, słodkiej opowieści o uczuciach i dokładnie to otrzymałam. Nie zaskoczyła mnie niczym wyjątkowym, choć może sam tytuł jest nieco mylący. Recenzja również powinna pojawić się niedługo.

   Kacper Niewypał. Total(na) porażka Stephan Pastis

   Kolejna z pozycji dla najmłodszych, tym razem już typowa powieść dla dzieci. Nieco mnie rozczarowała, nie trafiła do mnie narracja z perspektywy dziesięcioletniego bohatera.

   Dzień gniewu Arturo Perez Reverte

   To książka, która mnie najbardziej zaskoczyła w tym zestawieniu. Spodziewałam się typowej dla tego autora powieści o wartkiej akcji i ciekawych bohaterach, a dostałam... reportaż z powstania ludowego w Madrycie z początku XIX wieku. Było to intrygujące wyzwanie, choć lektura nie należała do najłatwiejszych. Ponieważ książkę otrzymałam od Lubimy czytać, na recenzję przyjdzie nieco poczekać.

   Pepe i spółka. Znowu na tropie Jean Philippe Arrou-Vignod

   Ostatnia z pozycji dla dzieci, w dzisiejszym zestawieniu i ta wywarła na mnie zdecydowanie najlepsze wrażenie. Nie jest to książka pozbawiona wad i z pewnością daleko jej do klasyków młodzieżowej literatury, ale trzyma dość przyzwoity poziom.

   Admirałowie polskiej floty. Od Mieszka I po admirałów XXI wieku Henryk Mąka

   Jedyna popularnonaukowa pozycja w dzisiejszym zestawieniu. Była to dość interesująca lektura i choć początkowo wydała mi się nieco chaotyczna, to jednak dość szybko udało mi się odnaleźć wśród losów wybitnych morskich dowódców.

   Złota skóra Carla Montero

   Ze sporym zaskoczeniem muszę stwierdzić, że nie spodziewałam się aż tak dobrej i przyjemnej lektury. Obok miłosnej historii, nieco tylko zbyt słodkiej, znalazłam tu całkiem intrygujący wątek kryminalny i świetne przedstawienie Wiednia z początku XX wieku. Recenzja pojawi się niedługo na blogu.

   Jak widać lektury w przeciągu tych dwóch miesięcy były rozmaite, choć dominowała literatura dziecięca. Większych planów na kolejny miesiąc nie mam, więc pewnie odpocznę nieco od lektur dla dzieci.
   

1 komentarz:

  1. U, Grzędowicz... chyba już zawsze mi się jego ksiązki będą kojarzyły z Tobą :) Muszę wreszcie nadroboć zaległości związnae z tym autorem!

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.