Autor: Anna Kańtoch
Cykl: Domenic Jordan. Tom II
Wydawnictwo: Powergraph
Rok wydania: 2019
Zachwycona „Diabłem w maszynie” Anny Kańtoch szybko postanowiłam nadrobić zaległości w postaci dwóch pierwszych tomów. W „Diable na wieży” poznajemy Domenica Jordana oraz jego sposób działania, jednak wciąż nad jego przeszłością wisi tajemnica w postaci licznych blizn na plecach i niechęcią do rodzinnego Mandragora. Rozwiązanie tej zagadki znaleźć można w drugim tomie cyklu zatytułowanym „Zabawki diabła”.
W książce znajdziemy kolejnych sześć opowiadań, których akcja osadzona jest zarówno w Alestrze, jak i w okolicznych, prowincjonalnych miejscowościach. Tu jednak w kreacji świata pojawia się znacznie więcej elementów nadprzyrodzonych. Kult licznych świętych został rozebrany na czynniki pierwsze a ich nieludzka moc została zarysowana w całym swym nadludzkim wymiarze. Ponadto pojawia się sporo stworzeń, o których ciężko powiedzieć, by pochodziły ze znanego świata. Istoty przedostające się przez pęknięcia w okowach rzeczywistości mają swoje cele i konsekwentnie do nich dążą. Niektóre z nich są zbliżone do tych, jakie znamy z literatury inne zaś zupełnie różne. Nie dowiadujemy się o nich zbyt wiele, pozostają obce, groźne, odległe i nieludzkie, przez co niezrozumiałe.
Tym, co jest najciekawsze w tej części to przybliżenie wydarzeń w Mandracourt, które sprawiły, że Domenic Jordan stał się tym, kim jest. Zaprezentowana została cała jego tragiczna przeszłość, która ukształtowała jego oraz Linusa i Alais – starszego brata i kuzynkę obdarzoną bożą łaską. Niełatwe rodzinne relacje przewijają się przez kilka opowiadań aż do finału, którego pełne wyjaśnienie znaleźć można w „Diable w maszynie”. Poznajemy szereg wydarzeń, które wpłynęły i ukształtowały bohatera, potęgując jego przyrodzone zdolności i emocjonalną ułomność. Ponownie w pobliżu Domenica pojawiają się kobiety, w tym takie, które ceni i szanuje, jednak z żadną nie łączy go bliższa więź i po raz kolejny widać całą jego ułomność w tworzeniu normalnie funkcjonujących relacji.
Jest to zdecydowanie najmroczniejszy z wszystkich trzech tomów. Podobnie, jak w pozostałych dwóch, tak i w tym mamy do czynienia ze zbrodnią, jednak w tym jest ona najbardziej niepokojąca i najmniej ludzka. Sceneria większości opowiadań wiążę się z ponurymi listopadowymi wieczorami, i nawet te osadzone latem nie mają w sobie nic z beztroski. W każdej historii, gdzieś podskórnie czai się zło i choć Domenic twierdzi, że jest absolutnie odporny na przeczucia, to jednak niejednokrotnie w ich wyniku podejmuje całkowicie zracjonalizowane decyzje.
„Zabawki diabła” czyta się równie dobrze jak pozostałe dwie części przygód Domenica. Jednak tym razem mrok i nastrój grozy został tak umiejętnie wpleciony w opowieści, że nie sposób się od niego uwolnić. Jest on dawkowany dyskretnie, ale konsekwentnie i w każdym z tekstów następuje punkt zwrotny. Kumulacja podczas której wyjaśnia się prawie wszystko i przychodzi czas by zmierzyć się z mrokiem.
Drugi tom serii o Domenicu Jordanie Anny Kańtoch wydał mi się najciekawszy z całej trylogii. Jest najbardziej mroczny, najwięcej w nim fantastyki, ale wciąż pozostaje zbiorem sześciu niezwykłych kryminalnych historii, w których możemy podziwiać geniusz protagonisty. To w końcu kwintesencja budowania osobowości Domenica, zaprezentowana za pomocą wydarzeń z przeszłości i teraźniejszości, jego kontaktów z rodziną i ludźmi oraz nieludźmi, których spotyka na swojej drodze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.