Autor: Katarzyna Enerlich
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2011
Katarzyna Enerlich przyzwyczaiła swoich czytelników, że jest wielką piewczynią mazurskiej prowincji. Dla mnie jest to pierwszy kontakt z utworami autorki i choć współczesna literatura obyczajowa to nie jest moja lektura pierwszego wyboru, to po przeczytaniu opowiadań zawartych w „Oplątanych Mazurami” mam bardzo dobre wrażenia.
„Oplątani Mazurami” to zbiór króciutkich opowiadań, epizodów rozgrywających się na Mazurach, w okolicach Mrągowa i jeziora Czos. To nie tyle zbiór teksów, co kolekcja mazurskich widokówek, za którymi stoją historie. Często oparte na prawdziwych wydarzeniach opowieści rozłożone są w czasie, od lat przedwojennych i czasów, gdy Mazury były częścią Prus Wschodnich, po współczesność.
Opowieści Katarzyny Enerlich, to zaledwie krótkie epizody z życia zaprezentowanych bohaterów, zbiór wspomnień i wydarzeń rozgrywających się współcześnie. To różne historie, jednak splata je miłość. Ona też jest różna, niespełniona, bolesna, beztroska i szczęśliwa, obwarowana konwenansami i powiązaniami z innymi, czasem banalna, kiedy indziej zaś przynosząca słodycz i smutek jednocześnie. Uczucia są ważne a bohaterowie czasem biernie się im poddają, kiedy indziej zaś walczą z nimi wbrew sobie, ale w zgodzie z rozsądkiem i oczekiwaniami, jakie nakłada na nich społeczeństwo.
Jednak w „Oplątanych Mazurami” oprócz emocji równie ważni są ludzie. Z opowiedzianych historii wyłania się dramatyczny obraz przymusowej emigracji związanej z przesiedleniami Prusów po wojnie, oraz późniejsza fala emigracji już w czasach Polski ludowej. Niemcy będące kierunkiem emigracji choć niosły ze sobą większe możliwości i perspektywy odrywały ludzi od korzeni i niezwykłej magii jaką przesiąknięta jest mazurska ziemia. W praktycznie każdym z bohaterów ta magia się odzywa, a jeziora wołają z ogromną siłą mówiąc, że tu właśnie jest ich dom.
Plastyczność wykreowanych przez Katarzynę Enerlich widokówek jest niezwykle pociągająca. W trakcie lektury bez trudu rysują się przed oczami bajeczne widoki błękitnych jezior, łąk, pól i starych drzew. Można wręcz poczuć zapach dojrzewającego zboża, czy kwitnących akacji. Każde z opowiadań niesie w sobie pociągającą perspektywę spojrzenia na własne życie w zupełnie innej perspektywie. Z dala od wielkiego miasta i błyskawicznego tempa. Leniwa egzystencja wyznaczana przez zmieniające się pory roku, przywodzi na myśl obrazy sielskie i beztroskie.
Poszczególne opowiadania zawarte w tym zbiorze to króciutkie historie. Czasem tylko kilkustronicowe, jednak stanowią zamknięte opowieści, kompletne historie, które nawet jeśli zawierają otwarty koniec, to nie sprawiają wrażenia nieskończonych. W takim wypadku zakończenie dzięki swej otwartości pozostawia miejsce na dopowiedzenie jak mogły dalej potoczyć się losy przedstawionych postaci. Pomimo tego jednak to wciąż zamknięte wątki i choć ich rozwinięcie możemy samodzielnie ubrać w słowa, to kierunek wyznaczony przez opowieść kieruje je na właściwą drogę i praktycznie jedyną prawdopodobną możliwość.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Nieprzesadnie skomplikowana składnia i stosunkowo proste, ale wystarczająco bogate słownictwo sprawiają bardzo przyjemne wrażenie. Niezwykle plastyczne opisy pomagają przenieść się czytelnikowi nie tylko w świat współczesnych Mazur, ale też w czas, gdy wyglądały one zupełnie inaczej.
„Oplątani Mazurami” to bardzo przyjemna, pełna ciepła lektura, idealna na wakacje. Pozwala spojrzeć na życie z innej, wolniejszej perspektywy, na którą większość z nas może pozwolić sobie jedynie w czasie urlopu. To bardzo przyjemna wyprawa w świat, jakiego już nie ma, a którego echa można znaleźć do dzisiaj. To w końcu szereg postaci, których losy, nierzadko dramatyczne, przeplatają się z silnym uczuciem splatającym w sobie miłość do drugiej osoby i przywiązanie do mazurskiej ziemi.
Recenzja powstała na potrzeby portalu Sztukater.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.