Autor: Agatah Christie
Tytuł oryginału: Hallowe'en party
Tłumaczenie: Krzysztof Masłowski
Wydawnictwo: Phantom Press International
Rok wydania: 1993
Stron: 288
Po książki, które wyszły spod pióra królowej kryminału sięgam bez zastanowienia, a gdy bohaterem jest Hercules Poirot to tym bardziej nie trzeba mnie namawiać. Tak było też z tą pozycją i się nie zawiodłam. Mały, wąsaty Belg w zaskakujący sposób rozwikłał tajemnice, na którą naprowadziła go Ariadna Olivier.
W spokojnej, prowincjonalnej miejscowości, która nie wyróżnia się niczym szczególnym zorganizowane zostało przyjęcie dla młodzieży z okazji Hallowe'en. Przyjęcie, choć udało się znakomicie, miało swój ponury finał, w brutalny sposób zamordowano jedną z uczestniczek. Na miejscu znalazła się Ariadna Olivier, której pewne słowa, jakie wcześniej wypowiedziała ofiara nie dały spokoju, postanowiła więc prosić o pomoc Herculesa Poirot. Kto dokonał tak ohydnego czynu? Czy faktycznie był to jakiś przechodzący w pobliżu szaleniec?
Sceneria tej zbrodni aż sugerowała obecność panny Marple. W Woodleigh Common znają się wszyscy, a każda wiadomość lotem błyskawicy roznosi się wśród wszystkich mieszkańców. Prowincja, gdzie nigdy nie zdarzyło się nic bardzo zdumiewającego, a zbrodnia do której doszło zaskoczyła wszystkich. Zachwycił mnie opis ogrodu Quarry Garden, miejsce pełne mrocznego uroku i eterycznego piękna. Bardzo zainteresowały mnie zabawy na organizowanym przyjęciu. Niektóre mnie zdumiały, jak łapanie płonących rodzynek, inne przywodziły na myśl wróżby jakie u nas tradycyjnie odprawia się z okazji Andrzejek.
Jest to dość późna powieść Agathy Christie, Poirot nie ma już tyle werwy co w innych powieściach, jednak jego szare komórki wciąż pozostają niezawodne. Z wielką przyjemnością spotkałam ponownie panią Ariadnę Olivier, postać nieco autobiograficzną, do której autorka podchodzi w wielkim humorem i przymróżeniem oka. Mamy też okazję ponownie spotkać, będącego już na emeryturze nadinspektora Spence'a, którego można poznać w książce "Pani McGinty nie żyje".
Język powieści, jak zawsze u tej autorki jest bardzo dobry, przez książkę się mknie, pochłaniając kolejne strony. Dobrze zbudowana intryga i powoli odkrywane tajemnice przeszłości sprawiają, że napięcie podczas lektury nie słabnie. Nie odczułam żadnego przestoju, ani znudzenia. Akcja toczy się nieśpiesznie, by zwiększyć tempo pod koniec, doprowadzając do zaskakującego finału.
Miłośnikom klasycznych kryminałów oraz wielbicielom Agathy Christie nie trzeba tej książki polecać. Dla tych, którzy swą przygodę z królową kryminału i jej najbardziej rozpoznawalnym bohaterem dopiero mają zacząć, ta pozycja będzie dobrym wyborem. Jest w niej wszystko, za co czytelnicy na całym świecie wciąż chętnie sięgają po utwory tej autorki.
Czytam wiele pozytywnych recenzji o książkach Agathy Christie, a żadnej jeszcze nie przeczytałam. Czas to zmienić, ale raczej nie zacznę od powieści recenzowanej tu w tym poście. Mam nadzieję, że i tę powieść niedługo przeczytam.
OdpowiedzUsuńJest to nieco mniej znana/rzadziej wydawana książka Agathy Christie, jednak niczym nie ustępuje tak głośnym tytułom jak "i nie było już nikogo", czy "Morderstwo w Orien Expresie". Niestety nie łatwo ją znaleźć...
UsuńZabrzmi nie oryginalnie ale muszę sięgnąć, Christie do tej pory znałem jedynie z ekranizacji :-)
OdpowiedzUsuńNo to muszę ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńHej Kochana. Zapraszam Cię tu : http://miqaisonfire.wordpress.com/2013/11/16/419-wyniki-konkursu-z-okazji-xx-lecia-wydawnictwa-mag/
OdpowiedzUsuńProszę o maila.
Uwielbiam Herkulesa Poirota :) z przyjemnością sięgam po książki Christie.
OdpowiedzUsuńJa wciąż Christie mam w planach:)
OdpowiedzUsuńCzytałam ją jakiś czas temu i bardzo mi się podobała. A trafiłam na nią przez przypadek, bo właściciele mieszkania, które wynajmuję, zostawili ją na półce:)
OdpowiedzUsuń