Autor: Iwona Ivoss-Pinno
Wydawnictwo: WFW
Rok wydania: 2019
Po raz kolejny przyszło mi sięgnąć po współczesną poezję, tym razem wybór padł na trzeci tomik wierszy Iwony Ivoss-Pinno, zatytułowany „Serce na pół”. To niewielka książeczka, w której oprócz dwudziestu siedmiu utworów znajdziemy też czarno-białe, nieco niepokojące ilustracje. Wrażenia po lekturze mam mieszane, ponieważ i poziom poszczególnych wierszy jest różny.
Jest to zbiór tematyczny, sprawia wręcz wrażenie koncepcyjnego, opowiadającego od początku do końca historię miłości między dwojgiem ludzi. Nie tej pierwszej, ani nie tej ostatniej, jednej z wielu, jaką oboje spotkali na swojej drodze. W związku z tym możemy śledzić rozwój tego uczucia. W kolejnych wierszach znajdziemy poznanie się, pierwszą fascynację, szczęśliwe spełnienie aż w końcu powolne wygaszenie uczucia, ochłodzenie relacji i chęć szukania czegoś nowego, czegoś więcej.
Temat ujęty został w dość przemyślany i dojrzały sposób. Podmiot liryczny od początku nie ma złudzeń, że kiełkujące uczucie wcale nie musi być tym największym i że jedyną naprawdę ważną miłością w życiu człowieka jest ta ostatnia. Z takim pojmowanie tematu miłości można się zgodzić lub nie, została ona nieco odarta pragmatyzmem z całego romantyzmu, który każdą miłość każe nazywać tą największą i tą na wieki. Nie znajdziemy tu młodzieńczego entuzjazmu, raczej dojrzały cynizm, każący na wszystko patrzeć z perspektywy nabytych doświadczeń. Pozbawia to wiersze nadmiernej, przesadnej egzaltacji.
Zamieszczone w „Sercu na pół” wiersze to zarówno utwory rymowane, jak i typowe białe wiersze, których rytmika oparta jest na odpowiednim zestawieniu słów z pominięciem rymów. Te z kolei są dość proste, czasem częstochowskie, czasem banalnie wręcz oczywiste (jak na przykład: czas-nas). Ich układ też nie jest zbyt wymyślny, najczęściej są ułożone parzyście, bądź naprzemiennie. Dominują jednak wierze białe, pozbawione rymów, ale nie rytmiki, podzielone na kilka, nierównych długością strof, skomponowane zostały w taki sposób, by jak najlepiej wyrazić emocje, o których mówią.
Słownictwo nie jest przesadnie bogate, zawiera się w dość standardowym zasobie słów z pominięciem jakichkolwiek cech indywidualnych i wyróżniających je spośród innych współczesnych poetek. Nie znajdziemy tu również zabawy słowami i ich wieloznacznościami. Metafory i alegorie też nie są zbyt częste w zawartych w tym zbiorze utworach Iwony Ivosse-Pinno.
Kluczowym w odbiorze poezji jest wrażliwość i patrząc na „Serce na pół” pod jej kątem właśnie, dość łatwo doprecyzować jakich czytelników ten zbiór nie chwyci za serce. Z pewnością trudniejszy będzie w odbiorze osobom młodym, pełnym ideałów i wiary w siłę uczuć. Pozbawionych cynizmu i pragmatyzmu, tak często wynikającym z bagażu nagromadzonych doświadczeń. Z drugiej strony czytelnicy, którzy świetnie zdają sobie z niego sprawę, również mogą poczuć się rozczarowaniu lekturą tych wierszy, gdyż nie wniosą one zbyt wiele nowego do ich światopoglądu, ani nie zmuszą do głębszych refleksji. Zawiedzeni mogą się też poczuć miłośnicy zabawy słowem, wielbiciele wielowarstwowych metafor i rozbudowanych alegorii.
Podsumowując, tomik „Serce na pół” Iwony Ivoss-Pinno to łatwy w odbiorze i dość przystępny zbiór dla zwyczajnego czytelnika, który w codziennej krzątaninie potrafi znaleźć chwilę na czytanie poezji. Bardziej wymagający, czy po prostu obdarzony inną wrażliwością, odbiorca może poczuć się lekko znużony lekturą. Jednak jest to tomik, który ma sporą szansę całkiem nieźle przebić się do szerszej grupy odbiorców, gdyż pod względem przekazu jest bardzo uniwersalny.
Recenzja powstała na potrzeby portalu Sztukater.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.