środa, 23 stycznia 2019

Potem przychodzi ktoś inny

Autor: Anna Kłodzińska
Seria: Najlepsze kryminały PRL. Tom XIII
Wydawnictwo: CM
Rok wydania: 2017

   „Potem przychodzi ktoś inny” Anny Kłodzińskiej to trzynasta opowieść o kapitanie Szczęsnym, wydana w ramach serii „Najlepsze kryminały PRL”. Jest to jednocześnie moje trzecie, po „Srebrzystej śmierci” i „Świetlistej igle” spotkanie z twórczością tej autorki i wykreowanymi przez nią bohaterami. Z czystym sumieniem, mogę stwierdzić, że było ono udane, a lektura dostarczyła mi dokładnie tego, czego po niej oczekiwałam.

   Opowieść, jak na kryminał przystało, otwiera zgon. Ginie wybitny polski naukowiec – Adam Zieliński, który pracował nad przełomową technologią z dziedziny chemii. Dla Centralnego Laboratorium jest to ogromna strata. Postać mordercy oraz kierujący nim motyw również poznajemy już na samym początku książki. Morderstwa dokonano na zlecenie zagranicznej spółki chemicznej „Camilla”. Gdy znalezione zostają zwłoki naukowca do akcji wkracza policja, a wyjątkowe podobieństwo między ofiarą a Szczęsnym nasuwa bardzo brawurowy plan działania. Przez całą opowieść śledzimy swoistą zabawę w kotka i myszkę między mordercą a policjantami, przez co książce znacznie bliżej do opowieści o Jamesie Bondzie, niż do klasycznego kryminału, gdzie najważniejszym pytaniem jest, który z podejrzanych jest mordercą.

   Po raz kolejny autorka wybiera na ofiary środowisko naukowców i inżynierów, a z licznych wstawek dotyczących ich pracy jasno można wywnioskować, że pisarka jest doskonale zorientowana w tym, hermetycznym dość, środowisku. Współpracownicy docenta Adama Zielińskiego pełnią niezbyt znaczącą rolę, całkiem wiarygodnych statystów, nadających realizmu rozgrywającym się wydarzeniom. Postacie związane ze złowrogą i niecofającą się przed niczym „Camillą” są równie dobrze zaprezentowane. Posiadają swoje charakterystyczne cechy, dzięki którym stają się rozpoznawalni. Kapitan Szczęsny, konsekwentnie pozostaje taki sam, jak we wcześniejszych tomach, jest dokładny, przenikliwy i nie brak mu odwagi. Pracownicy milicji również przedstawieni zostali dobrze i nie budzą żadnych zastrzeżeń.

   Chyba największą zaletą powieści jest przedstawienie PRLowskich realiów. Z jednej strony mamy milicję o sporych możliwościach, potrafią z wielką dokładnością prześledzić wydarzenia rozgrywające się w prawie całej Warszawie w nocy, w której zginął docent Zieliński. Wyraźnie widać też pewną ich niedbałość i nieśpieszność w wykonywaniu poleceń. Z drugiej strony przedstawione zostały problemy, jakich nastręcza pracy wymiaru sprawiedliwości niemieckie pochodzenie podejrzanych oraz kwestia przekraczania granicy przez obywateli Polskiej Republiki Ludowej. Jak zwykle w książce znajdziemy coś interesującego dla fanów dawnych samochodów. Na kartach książki znajdziemy zarówno wyjątkowy na polskich ziemiach model Citroena, jak i  znacznie częstsze policyjne Fiaty, czy Mercedesy. 

   „Potem przychodzi ktoś inny” to sprawnie napisany kryminał, zarówno jeśli wziąć pod uwagę kompozycję opowieści i odkrywane z każdą stroną nowe szczegóły rozgrywających się wydarzeń, jak i patrząc na warstwę językową powieści. Książkę czyta się dobrze i nawet fragmenty dotyczące naukowej działalności zamordowanego docenta nie sprawiają większych problemów, choć autorka nie boi się używać trudnych nazw chemicznych, gdy zachodzi uzasadniona fabularnie konieczność. 

   Trzynasta opowieść o przygodach kapitana Szczęsnego nie rozczarowuje. Ekonomiczny spisek oraz wynikająca z niego zbrodnia osadzone w realiach poprzedniego ustroju intrygują a wierność w ich oddaniu sprawia, że powieść jest wiarygodna. I choć nie musimy od początku się zastanawiać kto zabił i dlaczego, to jednak doprowadzenie do ukarania winnych jest równie interesujące. 

Recenzja powstała na zlecenie portalu Sztukater.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.