poniedziałek, 7 stycznia 2019

Srebrzysta śmierć

Autor: Anna Kłodzińska
Seria: Najlepsze kryminały PRL. Anna Kłodzińska. Tom III
Wydawnictwo: CM
Rok wydania: 2015

   Nie należę może do wielkich miłośniczek kryminałów, jednak mam spory sentyment do twórczości Agathy Christie i klasycznych historii ze zbrodnią w tle. Z tego względu sięgnęłam po po „Srebrzystą śmierć” Anny Kłodzińskiej. Jest to powieść napisana pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, w której kryminalną zagadką zajmują się funkcjonariusze warszawskiej Milicji Obywatelskiej. Taka wycieczka w przeszłość jest niezwykle intrygująca i pozwala spojrzeć na czasy PRLu z zupełnie innej perspektywy.

   Anna Kłodzińska napisała współczesny sobie kryminał, przedstawiając Warszawę końca lat pięćdziesiątych, taką jaką widziała na co dzień, a która dla współczesnego odbiorcy wydaje się być zaskakująca. Sadyba, gdzie osadzono akcję powieści w niczym nie przypomina obecnego osiedla domków jednorodzinnych, będąc jedynie zgrupowaniem kilkudziesięciu pojedynczych domów z ogródkami, należących przeważnie do ludzi wykształconych: lekarzy, inżynierów, prawników. Opisanej Sadybie znacznie bliżej do niewielkiej podmiejskiej osady, niż części wielkiej aglomeracji.

   Upływ lat, jakie minęły od czasu napisania powieści, widać nie tylko w szczegółach architektonicznych i urbanistycznych. Bohaterowie poruszają się pojazdami, które współcześni czytelnicy słusznie uznają za klasyki, jeśli w ogóle wiedzą o jakich pojazdach mowa. O ile z warszawami, będącymi samochodami Milicji Obywatelskiej nie ma problemu, o tyle już motocykl Junak, nie budzi oczywistych skojarzeń. Przepaść, jaka dzieli współczesność od lat pięćdziesiątych jest jeszcze wyraźniej widoczna w opisie technik kryminalistycznych, którym autorka również poświęciła w powieści sporo miejsca.

   Głównym bohaterem „Srebrzystej śmierci” i innych książek napisanych przez Annę Kłodzińską jest kapitan Szczęsny. Bohater pod wieloma względami bliski ideałowi: wysoki, przystojny blondyn obdarzony  inteligencją i detektywistyczną intuicją nie daje swym oponentom zbyt wielu szans. Ta ostatnia pozwala mu na zapamiętywanie pozornie banalnych szczegółów przypadkowych spotkań i zdarzeń, które później okazują się niezwykle pomocne w tropieniu przestępców. Pozostałe postacie nie są zarysowane tak dokładnie, choć znajdziemy tu kilka typów charakterystycznych: wymagającego ale i wyrozumiałego przełożonego, kolegę z nie do końca rozumianym przez otoczenie poczuciem humoru, czy znudzonego pracą patomorfologa, którego nic już nie potrafi zdziwić ani zaskoczyć.

   Kryminalna zagadka osnuta jest wokół narkomanów: kokainistów i morfinistów. Kapitan Szczęsny w wyniku wypadku trafia do domu  na Sadybie, gdzie przypadkowo zażywa narkotyk. Gdy kilka dni później nieopodal odnaleziono zwłoki oficer rozpoznaje w nim jednego z mieszkańców odwiedzonego przez niego domu. Prowadząc śledztwo, odnajduje tropy prowadzące do kilku ważnych w Warszawie osobistości, znanych lekarza i prawnika, których pozornie nic nie łączy z narkotykami. Zadaniem kapitana Szczęsnego jest znalezienie powiązania.

   Powieść czyta się bardzo dobrze, lekko i szybko. Użyty język jest poprawny i nieprzeładowany specjalistycznych słownictwem. Kryminalna intryga również poprowadzona jest bez zarzutu, do końca nie możemy mieć pewności, który z kilkorga podejrzanych jest winien, a gdy już poznajemy prawdę, jest ona logiczna i sensowna.

   „Srebrzysta śmierć” Anny Kłodzińskiej to nie tylko całkiem dobry kryminał, ale również pasjonująca wycieczka w przeszłość. W czasy, które z jednej strony nie wydają się wcale tak odległe, a które technologicznie mocno odstają od współczesności. To intrygująca kryminalna łamigłówka, w której znajdziemy charyzmatycznego bohatera, w niczym nie odstającego od zagranicznych detektywów znanych nam z licznych książek i seriali telewizyjnych.

Recenzja powstała na zamówienie dla portalu Sztukater

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.