piątek, 25 grudnia 2020

Grimm City. Bestie

 



Autor: Jakub Ćwiek
Cykl: Grimm City. Tom II
Wydawnictwo: SQN Imaginatio
Rok wydania: 2017

Sięgając po drugi tom serii „Grimm City” Jakuba Ćwiek, miałam wątpliwości, czy znikoma pamięć odnośnie wydarzeń, jakie miały miejsce w „Wilku!” nie będzie znaczącą przeszkodą w lekturze „Bestii”. Po części obawy okazały się słuszne, gdyż faktycznie nawiązań do pierwszej części „Grimm City” było dużo. Jednak jest to na tyle samodzielna opowieść, że nie utrudniało to lektury.

Tym, co zachwyca w „Grimm City. Bestie” jest skrupulatność w tworzeniu świata przedstawionego. Poznajemy jego najskrytsze zakamarki, dowiadujemy się o układzie sił jakie panują w kręgach jego nieoficjalnej władzy. Wczuwamy się w społeczne niepokoje jakie panują na ulicach, zwiedzając różne dzielnice miasta. To pasjonująca wycieczka, gdyż samo miasto jest niezwykle egzotyczne. Brudne, pełne zorganizowanej przestępczości, ludzi zdesperowanych i tych niemających nic do stracenie. Klimat tego miejsca wylewa się wręcz z każdej strony powieści. Atmosfera miasta dusi i przeraża swoją obcością.

Kolejnym mocnym punktem są postacie zasiedlające pierwsze plany opowieści. Jest ich sporo, część z nich poznaliśmy już w pierwszej części, niektóre pojawiły się dopiero teraz. To kreacje bardzo wielowymiarowe i jedynym wspólnym mianownikiem, jaki można im przypisać jest jakaś taka chęć zachowania się porządnie, w zgodzie z samym sobą. Nie każdemu z nich to wychodzi, niektórym ciąży mroczna przeszłość, inni muszą się borykać z zależnością od tych lepiej sytuowanych. Wszyscy główni bohaterowie to postacie raczej pozytywne i nawet jak przyświecają im własne cele, to są w stanie wznieść się ponad nie.

Tym, czym „Grimm City. Bestie” na pewno nie jest to kryminał. Owszem jest tu wątek kryminalny, który nawet przez jakiś czas wydaje się być głównym wątkiem historii, jednak im głębiej wchodzimy w opowieść, tym bardziej zdaje się być on jedynie pretekstem do kolejnych odwiedzin w Grimm City. Śledztwo prowadzone jest równolegle przez kilkoro zainteresowanych jednak nie jest to powolne dochodzenie do prawdy i odkrywanie motywów kierujących seryjnym mordercą. Przypomina to raczej skok na głęboką, mętną wodę z nadzieją, że może coś akurat uda się złapać. Co więcej, gdy coraz lepiej poznajemy zależności rządzące Grimm City, coraz mniej zaczyna nas obchodzić samo śledztwo. 

Finał powieści mnie nieco rozczarował. Został napisany zdecydowanie jako wstęp do kolejnego tomu. Część wątków została zamknięta, ale ten, który zdominował opowieść – konflikt o nieoficjalne przywództwo nad Grimm City, wciąż pozostaje otwarty, co więcej na samym końcu pojawiają się nowe informacje. Nie byłoby to dla mnie problemem, gdybym zaraz mogła sięgnąć po kolejny tom, by poznać, gdzie zaprowadzi mnie opowieść o mrocznym mieście. Niestety, nawet jeśli powstanie kolejnej części jest w planach, to póki co dość odległych. 

Książkę czyta się bardzo dobrze. Jakub Ćwiek pisze w sposób przystępny, ale nie prosty. Jest to proza łatwa w odbiorze i sprawiająca bardzo pozytywne wrażenie. Tym, co zachwyca to plastyczność języka, dzięki któremu autor nakreślił Grimm City w sposób perfekcyjny. Czytając wszelkie – czasem złożone raptem z kilku słów – opisy możemy wręcz poczuć niepokojącą atmosferę miasta.

W przypadku „Grimm City. Bestie” sprawdziła się moja zasada, każąca mi sięgać po cykl, dopiero, gdy będę mieć okazję ukończyć lekturę dość szybko sięgając po wszystkie tomy tworzące całość. O ile nie brakowało mi aż tak bardzo świeżych wspomnieć z lektury „Wilka!”, o tyle wiem, że jeśli kolejny tom Grimm City się ukaże, będę musiała sobie przypomnieć obydwa poprzednie, by dokładnie wyłapać wszystkie zależności i związki w tym nieliniowym świecie. Mimo tego, zdecydowanie polecam lekturę „Grimm City. Bestii”, gdyż jest to wspaniale stworzony świat, który bez problemu można poczuć w trakcie lektury i zagłębić się w nim bez reszty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.