Autor: Wilkie Collins
Tytuł oryginału: Basil
Tłumaczenie: Joanna Wadas
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2019
Gdy kilka lat temu zupełnie przypadkiem trafiłam na powieść „Księżycowy kamień” Wilkie Collinsa, wiedziałam, że będzie to jeden z tych autorów, na których najnowsze wydania będę oczekiwać z wielką niecierpliwością. Szczęśliwym trafem jego powieści trafiły do planów wydawniczych oficyny MG, co po raz kolejny pozwoliło mi cieszyć się niezwykle wciągającą lekturą obnażającą dusze mieszkańców Londynu końca dziewiętnastego wieku.
„Basil” to pisana z pierwszoosobowej narracji opowieść o bogatym drugim synu starego brytyjskiego rodu. Bohater wskutek własnych działań znajdujący się w kryzysowej sytuacji snuje swoją historię przybliżając czytelnikowi szczegóły swojego upadku. Przez opowieść przewijają się postaci jego brata, siostry i ojca oraz wspomnienie dawno zmarłej matki. Kolejnymi osobami, które wywarły na tytułowego bohatera ogromny wpływ są Margaret, jej ojciec pan Sherwin oraz jego sekretarz Mannion. Basil szaleńczo zakochany w dziewczynie, wierny zasadom honorowego postępowania, naraża rodową dumę na mezalians wiążąc się potajemnie z Margaret. Jak się z czasem okazuje kupieckie pochodzenie panny Sherwin jest tylko jednym z problemów, z jakim zmierzyć musi się młody szlachcic.
„Basil” to przede wszystkim opowieść o destrukcyjnej potędze emocji. Jest wśród nich ta namiętna miłość, która miast tworzyć i uskrzydlać, sprowadza tylko nieszczęście. Ogromną rolę odgrywa też duma, niepozwalająca na przekroczenie pewnych granic i splamienie rodzinnego honoru. Znajdziemy tu też miejsce na zemstę, która gdy już się dokonała nie koi poczucia krzywdy, a jedynie wzbudza pragnienia dalszego karania tych, których można obwinić o własne nieszczęście. Chciwość i pragnienie dołączenia do elity, które każe kupczyć nawet własną córką również znajdują w tej powieści swoje miejsce. Ale książka Wilkiego Collinsa nie ogranicza się tylko do tych złych stanów emocjonalnych, gdyż w kontraście do tych najczarniejszych cech ludzkiej natury pokazano oddanie i poświęcenie dla ukochanego brata oraz siłę prawdziwego wybaczenia, które niesie ulgę i pozwala spokojnie spojrzeć na własne położenie.
Kolejnym bardzo wyrazistym motywem jest podkreślenie podziałów klasowych w dziewiętnastowiecznym londyńskim społeczeństwie. Wilkie Collins kładzie bardzo mocny nacisk na to, czym jest bycie dżentelmenem, jakie są powinności i możliwości związane ze szlacheckim pochodzeniem. Największą, niewybaczalną wręcz zbrodnią staje się mezalians, czytając nie mamy najmniejszych wątpliwości, że gdyby tytułowy Basil ograniczył się do uwiedzenia panny Sherwin a nawet gdyby został ojcem jej dziecka, byłoby to znacznie mniejszym przewinieniem niż podarowanie jej własnego nazwiska wraz z zaślubinami. Podobnie później, wydawać by się mogło najsensowniejsza opcja rozwiązania problemu i uwolnienia się z trudnej sytuacji zostaje natychmiast odrzucona, gdyż wiązałaby się ze skandalem.
Lektura płynie bardzo przyjemnie. Powieść czyta się dobrze, a bogaty i bardzo plastyczny język tworzy niezwykle sugestywne obrazy i idealnie oddaje uczucia bohaterów. Zarówno te, o których świadomie pisze narrator, jak również te jakie dostrzec można na drugim planie jego relacji z wydarzeń z przeszłości. Po sposobie prowadzenia narracji widać wyraźnie czasy, w których książka powstała, jednak warstwa językowa nie jest ciężkostrawna i nie wymaga nadmiernej uwagi, można stwierdzić, że choć wyraźnie się zestarzała, to jednak zrobiła to z właściwym sobie wdziękiem.
Fanom Wilkiego Collinsa nie muszę polecać „Basila”. To jego kolejna, równie pasjonująca, co poprzednie, powieść, która ukazała się w ostatnim czasie nakładem wydawnictwa MG. Znajdziemy tu wszystko, za co można cenić twórczość tego pisarza. Silne i wyraziste osobowości, równie silne uczucia, wspaniały portret angielskiego społeczeństwa z końca dziewiętnastego wieku oraz pewną dozę tajemniczości i niewiadomej, która czyni lekturę intrygującą.
Recenzja powstała na zlecenie portalu Sztukater.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania, choć lojalnie ostrzegam, że komentarze poniżej pewnego poziomu nie zostaną opublikowane.