Księżna Izabela Czartoryska
Autor: Katarzyna Maria Bodziachowska
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Rytm
Rok wydania: 2014
Stron: 274
Sięgając po tę książkę
nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Czy nastawiać się
na typową biografię, czy może fabularyzowaną opowieść o
niebanalnej postaci? Spodziewałam się z pewnością lektury, z
której dowiem się czegoś nowego. Jak wypadły moje oczekiwania w
konfrontacji z rzeczywistością?
Urodzona w 1746 roku
Izabela Flemming była bardzo barwną postacią., przede wszystkim ze
względu na nią samą, jej charakter i związki, w które się
wdawała. Przymusowe małżeństwo z Adamem Kazimierzem Czartoryskim,
nie przeszkodziło jej w prowadzeniu bujnego życia towarzyskiego.
Została kochanką króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, później
grono jej partnerów tylko rosło. Jednak nie tylko jej uczuciowe
życie zasługuje na uwagę, żyjąc w wielkiej przyjaźni z własnym
mężem, wspierała go w działaniach politycznych i planowanych
reformach.
Równie ważne w
kształtowaniu i dojrzewaniu Izabeli były burzliwe czasy, w jakich
żyła. Najgorętsze w gasnącej powoli Rzeczpospolitej. Dążenia do
reform i budowania silnej, niezależnej ojczyzny splotły się z
rozbiorami kraju. Starcia magnackich rodów i prywatnych interesów
skontrastowane były uchwaleniem pierwszej w Europie i wielce postępowej
konstytucji trzeciego maja.
Jednak jest to nie tylko
książka o księżnej Izabeli, ważne też są postacie blisko z
nią związane. Począwszy od męża, który jawi się jako człowiek równie nieprzeciętny, co jego żona, poprzez ambasadora rosyjskiego
w Warszawie Repnina, a skończywszy na Królu. Jest to również
obraz czasów, obyczajowości osiemnastowiecznej, gdzie postępowość
połączona była z wzrostem znaczenia kobiet na różnych polach.
Swoboda obyczajów tak charakterystyczna dla tamtych czasów, może
nieco zaskakiwać, zwłaszcza, że pozbawiona jest pruderii i
udawania, tak typowych na przykład w ówczesnej Francji.
Społeczeństwo gardzi Izabelą, nie dlatego, że miała kochanków,
lecz dlatego kim oni byli. Zwłaszcza Repnina nie potrafiło jej
wybaczyć. W lekturze znajdziemy pełny obraz obyczajów i polityki
czasów, w jakich żyła Izabela.
Jest to z pewnością
pozycja warta przeczytania, choć nie pozbawiona wad. Zdecydowanie
przeszkadzał mi brak zdefiniowania, czym ta książka ma być. Nie
jest z pewnością powieścią biograficzną, brakuje w niej
odpowiednio skonstruowanej fabuły, Jednak typową biografią również nie mogę jej
nazwać, ponieważ zbyt często autorka wtrąciła myśli i uczucia
Izabeli w tekst książki, zwłaszcza, że zabrakło jakiegokolwiek
odniesienia do tychże. Nie przytoczono żadnych wspomnień, ani listów księżnej. Co ważne nie znajdziemy w niej ani
bibliografii ani odniesienia do innych źródeł wiedzy, co
przekreśla tę książkę, jako poważnie naukową propozycję.
Książka jest napisana
poprawnym, choć nie porywającym językiem, a z czasem lektura
kolejnych stron była dla mnie stanowczo, zbyt monotonna. Miłym
urozmaiceniem były ilustracje, choć z chęcią przywitałabym ich
większą ilość. Męczący nieco był brak rozgraniczenia, rozbicia
na drobniejsze rozdziały, które zamykałyby kolejne etapy życia
księżnej.
Mam dość ambiwalentne
uczucia odnośnie tej książki. Z jednej strony dowiedziałam się
nieco nowości, chociażby politycznych kulis tak ważnego okresu w
historii Rzeczpospolitej. Jednak z drugiej, lektura mnie nie porwała,
momentami wręcz nudziła. Ciężko mi ją było doczytać do końca,
ale nie żałuję, że się z nią zapoznałam.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.
Myślałam, że to lepsza książka. Odpuszczę sobie jej czytanie.
OdpowiedzUsuńTrudno jest pisać biografie takich postaci historycznych, bo łatwo jest przedawkować informacje i tło historyczne, dzięki czemu pozycja może stać się nudna.
OdpowiedzUsuń